W środę, 2 grudnia USA wstrząsnęła kolejna z tragicznych strzelanin zostawiając 14 ofiar.
W kalifornijskim San Bernardino, dwójka napastników 27-letnia Tafsheen Malik i 28 letni Syed Farook, oboje pakistańskiego pochodzenia, wdarła się na imprezę miejscowego centrum pomocy niepełnosprawnych otwierając ogień i zabijając 14 z jego pracowników. Zamachowcy zostali następnie zabici w policyjnej obławie.
Zamach ten niewątpliwie inspirowany był ideologią Państwa Islamskiego i radykalnego dżihadyzmu: Malik złożyła wcześniej (za pośrednictwem wpisu na Facebooku!) akt przysięgi i poddaństwa „kalifowi” Państwa Islamskiego Abu Bakrowi Al- Baghdadiemu. Farook, zdaniem amerykańskich śledczych, był powiązany z somalijską organizacją dżihadystyczną Al- Shabab i syryjską franczyzą Al Kaidy- Frontem Al Nusra.
Wczoraj w 16 minutowym przemówieniu do narodu Obama starał się raczej uspokajać lęki i gasić radykalne nastroje. Podkreślił, że atak był „aktem terroru, zaplanowanym w celu zabicia niewinnych osób”. Poinformował, że brak dowodów, by stwierdzić, że zabójcy działali na bezpośredni rozkaz organizacji terrorystycznych, nie ulega jednak wątpliwości, że dwoje zabójców „przyjęło wypaczoną wersję islamu, która wzywa do walki przeciwko USA i Zachodowi”
Poinformował, że amerykańskie władze aktywnie współpracują z muzułmańską społecznością w USA by powstrzymać rozpowszechnianie idei terrorystycznych za pomocą internetu.
Zapowiedział zaostrzenie przepisów dotyczących obrotu bronią, aktywne monitorowanie osób przybywających do USA bez wizy oraz zwiększenie wsparcia dla grup walczących z ISIS w Iraku i Syrii. Jednocześnie jednak stwierdził, że Stany Zjednoczone nie będą prowadziły operacji lądowych przeciwko Państwu Islamskiemu, gdyż takie operacje ułatwiłyby dżihadystom rekrutowanie nowych zwolenników.
Odnośnie polityki USA wobec świata islamskiego z całą mocą stwierdził
„Nie możemy zwrócić się przeciwko sobie nawzajem pozwalając by ta walka [z terroryzmem] była definiowana jako wojna Ameryki z islamem. Jest to to, czego grupy takie jak ISIL [Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie- amerykański skrót na ISIS- przyp. T.S.] chcą. ISIL nie przemawia w imieniu islamu. To złoczyńcy i mordercy będący częścią kultu śmierci i stanowią oni jedynie mikroskopijną część ponad miliardowej światowej wspólnoty muzułmanów wliczając w to miliony muzułmanów- amerykańskich patriotów sprzeciwiających się ideologii nienawiści. Co więcej znaczącą większość ofiar terrorystów na świecie stanowią muzułmanie.”
Obama wezwał też przywódców islamu na świecie do sprzeciwu wobec tych interpretacji islamu, które są sprzeczne z ideałami tolerancji. Sprzeciwił się też pomysłom, by traktować amerykańskich muzułmanów w odmienny od reszty obywateli sposób: „Jeśli pójdziemy tą drogą przegramy”, ostrzegł.