Przewodniczący ZHR Grzegorz Nowik jest zdania, że śmierć dwóch harcerek w wyniku nawałnicy była najwyraźniej wolą i dziełem Boga, których śmiertelnicy nie są w stanie zrozumieć.
„Nie potrafimy zrozumieć jaki Boży Plan przewidział takie wydarzenie” – napisał Grzegorz Nowik, przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Tak pokornego chrześcijanina naprawdę trudno dziś spotkać – jego pokorze wobec „Boskich wyroków” dziwią się nawet Łowcy Burz, którzy absolutnie nie dostrzegają udziału żadnej nadprzyrodzonej siły w ostatnich wydarzeniach w Suszku.
Przewodniczący Nowik zarządził miesięczną żałobę z powodu śmierci dwóch dziewczynek, uczestniczek obozu, przygniecionych przez drzewo. Dziennikarzom Wirtualnej Polski wyjaśnił: „Życie i świat jest wielką księgą, do której treści nie mamy dostępu. Są sytuacje, których nie możemy przewidzieć. Trzeba być pokornym wobec majestatu śmierci”. Stwierdził też, że „pewnych rzeczy nie dało się uniknąć”.
Zupełnie innego zdania jest Piotr Żurowski, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Skywarn Polska „Polscy Łowcy Burz”. Na pytanie, czy tragedii dało się zapobiec, odpowiada jednoznacznie: – Oczywiście, ponieważ były komunikaty Instytutu Meteorologii i naszego stowarzyszenia. Mówiliśmy o tym od kilku dni, ostrzegając, że nadciągające burze mogą być ekstremalne. Kolejne komunikaty aktualizowaliśmy na bieżąco. Tylko, że ludzie nie traktują na poważnie ostrzeżeń, a można było zminimalizować straty, chociaż w ofiarach w ludziach – tłumaczył.
Podkreślił również, że harcerze mieli mnóstwo czasu na to, aby odpowiednio wcześnie przed nawałnicą zwinąć obozowisko. – Wystarczyło obserwować niebo i zobaczyć charakterystyczną chmurę w kształcie wału i częstą liczbę wyładować. To zwiastowało zbliżającą się nawałnicę. Coś takiego widać z daleka i to był moment na ucieczkę. Nie jestem więc zdziwiony tym, że są ofiary – dodał specjalista.