Site icon Portal informacyjny STRAJK

PO zawalczy o wyborców na prowincji wieszając dużo plakatów, obieca im też „więcej wolności”

By Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=47919409

Szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann zapowiedział: „Nasze plakaty będą w każdej wiosce”. To chyba jedyny konkret z ujawnionego przez Gazetę Wyborczą wielkiego planu odzyskania wyborców przez tę partię. Wyraźnie widać, że tzw. demokratyczna opozycja w Polsce nie tylko nie chce się niczego nauczyć, ale zwyczajnie nie rozumie co się dzieje ze społeczeństwem; uparcie odmawia uznania jego potrzeb, a co dopiero ich obsłużenia.

Akcja będzie się nazywała #POrozmawiajamy. Ważni politycy PO odwiedzą w jej ramach powiaty we własnych okręgach wyborczych, a „potem pojadą dalej” jak donosi GW. Jan Grabiec zapowiada, że pracy terenowej posłów będzie bacznie przyglądało się partyjne kierownictwo. – Zarząd oceni jak to wygląda i wyciągnie konsekwencje – powiedział „Wyborczej”.

W rozmowie z dziennikarzami Neuamann nie wyjaśnił jakie postulaty zamierza przedstawić PO aby przyciągnąć elektorat na okoliczność najbliższych wyborów. Odsyła do kongresu programowego, który ponoć jest w przygotowaniu. Wiadomo jedynie, że podjęte zostanie „arcytrudne”, jak się wyraził, wyzwanie walki o uwagę i głosy wyborców PiS.

– Będziemy ich przekonywać, że nie zabierzemy im żadnej socjalnej pomocy, ale damy więcej wolności – stwierdza Neumann i wydaje się, że ta konstatacja  najlepiej obrazuje dalszy ciąg zupełnego niezrozumienia polityczno-społecznej rzeczywistości. Wypowiedź ta daje dość poważne podstawy do tego, by wnioskować, iż paradygmat myślenia o potrzebach Polek i Polaków nie uległ po stronie najważniejszego politycznego  ugrupowania opozycji żadnej zmianie. Nie ma mowy o tym,  że system socjalny będzie w dalszym ciągu rozbudowywany, że dojdzie do jakiejś gruntownej modyfikacji podejścia dotyczącego wsparcia ekonomicznego. „Nie będziemy zabierali” komunikują, niewątpliwie zgrzytając zębami, luminarze PO. Zamiast sugestii pogłębienia systemu redystrybucji, co niewątpliwie byłoby rzeczywistym konkurencyjnym postulatem wobec oferty rządzących, PO zaproponuje „więcej wolności”, tak jakby wolność była niezależna lub nawet przeciwstawna ekonomicznej pomocy. Tymczasem to właśnie dzięki transferom socjalnym ludzie w małych miastach i na wsiach uzyskali, pierwszy raz od dekad, odrobinę swobody, gdyż ograniczał ją ekonomiczny kierat neoliberalnej transformacji. Żadna inna „wolność” nie będzie mogła z tą skutecznie konkurować.

– Szykujemy listy wyborcze, planujemy gdzie powiesić plakaty wyborcze, spotykamy się z ludźmi. Nasi kandydaci będą wszędzie, w każdej wiosce będzie wisiał nasz banner, bo idziemy do tych wyborów po każdy głos – opowiada dziennikarzowi GW Neumann. Nie wyjaśnia tylko jakie będzie przesłanie tych bannerów i plakatów, tudzież jakie propozycje będą przedstawiane podczas tych spotkań. Wygląda to tak, jakby PO wydawało się, że nie „w każdej wiosce” o nich usłyszeli i że nie wszędzie zobaczyli ich piękne „obywatelskie”, „europejskie” i „praworządne” oczy, które chyba mają wystarczyć.

– Ludzie najczęściej pytają czy będziemy się bić o wygraną. Odpowiadam, że zrobimy wszystko, zawalczymy o zwycięstwo – snuje dalej swoją opowieść Neumann. Niestety, znów zapomniał wyjaśnić jak on i jego partyjni koledzy będą się „bić o wygraną” i gdy stwierdza, że „zrobią wszystko”, to co to jeszcze oznacza poza rozwieszaniem plakatów.

PO przeprowadziła też, jak podaje Gazeta Wyborcza, wewnętrzną analizę przyczyn zwycięstwa PiS. Pracowała nad tym grupa socjologów, choć doprawdy trudno uwierzyć w to, że trzeba być naukowcem, aby to zjawisko wyjaśnić. Z opracowania tego wynika, że problemem dla PO okazała się zasadniczo… frekwencja. „Niespodziewanie wysoka frekwencja […] przede wszystkim na wsi i w małych miastach”, doszło też do „paradoksów frekwencyjnych”, ponieważ „wyższa frekwencja sprzyjała PiS”; do tego „słaba frekwencja wśród najmłodszych”. Jeśli PO zamierza rzeczywiście oprzeć się na takich przesłankach, to pozostaje nam jedynie oswoić się z myślą, że PiS będzie rządził jeszcze bardzo długo.

 

Exit mobile version