Site icon Portal informacyjny STRAJK

PO zwiera szeregi podczas niedzielnej konwencji

Konwencja ma pomóc Platformie Obywatelskiej odzyskać wigor. Nieboszczyk już jest, trwają, jak widać, poszukiwania kadzidła.

fot. wikimedia commons

PO konwencję rozpoczyna z optymizmem, bo kto miał odejść, to odszedł (Niesiołowski i koledzy), a kto uznał przywództwo Schetyny, ten podkulił ogon i okazuje posłuszeństwo (Ewa Kopacz). To jednak może być za mało, by partia wróciła do swej niegdysiejszej potęgi. Lech Wałęsa uświetnił zaś imprezę Grzegorza Schetyny, występując w roli politycznego ozdobnika.

Plan PO jest następujący: najpierw uporządkować szeregi i doprowadzić do sytuacji, w której w partii zostaną tylko lojalni i mało krytyczni zwolennicy nowego kierownictwa, następnie zareklamować się Polakom dzięki nowej deklaracji programowej, czy też, jak to określił jeden z rozmówców portalu wp.pl „przystąpić do gonienia PiS”.

Wspomniana deklaracja zaproponuje zmiany w funkcjonowaniu państwa (możliwość odwołania prezydenta w referendum, rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, zmian w strukturach wojewódzkich i dwukadencyjności samorządowców, bez burmistrzów i prezydentów miast, likwidacja CBA i IPN). Propozycje te, choć interesujące, mało interesują przeciętnego Polaka, widać więc, że są adresowane do już przekonanych wyborców PO. Natomiast do wyborców spoza tradycyjnego elektoratu mają trafić propozycje legalizacji związków partnerskich i finansowanie z budżetu państwa zabiegów in vitro. Dla kręgów liberalno-lewicowych to dużo za mało. Z kolei propozycja, by program 500+ skierować tylko do najbiedniejszych może tylko rozdrażnić tych, którzy jeszcze pamiętają, że dla PO to kryterium służyło do jak najmocniejszego ograniczania wypłat naprawdę potrzebującym z budżetu państwa. W tajemnicy trzymano nazwiska gości, mających wystąpić na konwencji. Ale nawet żeby to była Angelina Jolie do spółki z Bradem Pittem, to raczej PO mało pomoże.

Exit mobile version