Zwolennicy „normalnej rodziny” znów pokazali na co ich stać. Macieja Piaseckiego, dziennikarza Oko.press nie uratowała ani legitymacja prasowa, ani pokojowe nastawienie. Został pobity, a napastnicy zniszczyli mu sprzęt. Ucierpiała również Agata Kubis, fotoreporterka. Na ulicach Lublina podczas dzisiejszego Marszu Równości dominowały przede wszystkim kolory tęczy, jednak grupki agresywnych mężczyzn dały się we znaki.
W porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy przeciwnicy równości społecznej szturmowali policyjne kordony i podpalili jedną z tęczowych flag, w tym było znacznie spokojniej. W oczy rzucała się zdecydowana przewaga liczebna uczestników Marszu Równości, którzy tradycyjnie wesoło i pokojowo domagali się przyznania pełni praw obywatelskich osobom LGBT.
W tłumie można było zobaczyć ciekawe transparenty. „Wielka promocja homoseksualizmu”, „Najlepiej wiem, kim jestem”, „Miłość to miłość”. Są też banery „Ten jest zboczony, kto sieje nienawiść”, „Bób humus włoszczyzna”, „Homofobia zagraża polskiej rodzinie”, „Byliśmy, jesteśmy, będziemy – to tylko niektóre z haseł.
Wśród osób, które przyszły wykrzyczeć nienawistne hasła w stronę marszu można było zobaczyć mężczyzn z hitlerowskimi symbolami, m.in. orłami Wehrmachtu. Na transparentach mieli hasła żywo przypominające propagandę pisowskiej TVP. „Ratuj dzieci. Stop pedofilii”. Nie zabrakło też kibolskiej klasyki – „Zawsze i wszędzie policja je… na będzie!”, a także sloganu nacjonalistów – „Nie czerwona nie tęczowa, tylko Polska narodowa!”.
Zanotowano co najmniej dwa ataki na dziennikarzy. Maciej Piasecki z Oko.press został najpierw zbluzgany, a następnie pobity przez przeciwników marszu, który zniszczyli mu również telefon. Reporter przyznał, że obecna w pobliżu policja nie zajęła się bandytami, a jemu kazała uciekać. Ucierpiała również Agata Kubis, fotografka z tej samej redakcji, w którą jeden z homofobów rzucił puszką z napojem. Przedmiot trafił w obiektyw, a aparat uderzył reporterkę w głowę. Polała się krew.