Dobrze jest wiedzieć, że najważniejsi urzędnicy naszego państwa nie są nadętymi sztywniakami, którzy otuleni w swoje przywileje spoglądają na szarych obywateli wyniośle z góry, tylko potrafią się zaśmiać, zażartować i w ogóle mają poczucie humoru.

Bo to właśnie prawicowe media zachłystują się zachwytem: oto pan premier Mateusz Morawiecki zaproponował opozycji współpracę i życzliwość.

Słowa premiera padły nazajutrz, kiedy całkiem niedwuznacznie zagroził sędziom, protestującym przeciwko naruszaniu prawa przez „dobrą zmianę”. I na dodatek powiedział to ten sam człowiek, dla którego manifestowanie szacunku dla hitlerowskich kolaborantów oraz oszczędne gospodarowanie prawda jest chlebem powszednim.

O współpracy i wyciąganiu ręki powiedział podwładny faceta, który na konwencji PiS był uprzejmy powiedzieć całkiem jednoznacznie, że każdy „to podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę”, wywołując u słuchaczy uzasadnioną analogię z Józefem Cyrankiewiczem, który swego czasu mówił o odrąbaniu ręki podniesionej na Polskę. Kaczyński mówił też o „zdradzieckich mordach”, pamiętacie.

Przymilał się do opozycji kolega innego gościa, który parę dni temu również całkiem jednoznacznie i po chamsku wyrażał żal, że dziś nie są czasy i warunki wojny domowej w Polsce z czasów powojennych, kiedy ludzi wyznających lewicowe poglądy po prostu mordowano.

Morawiecki powołał się w swojej wypowiedzi na prezydenta Andrzeja Dudę i jego wystąpienie w Sejmie, w którym kurtuazyjnie wspominał o możliwości współpracy polskiej klasy politycznej: „Chciałbym, żebyście państwo teraz, na rozpoczęcie tej kadencji, na początek podali sobie rękę. Po prostu, tak zwyczajnie, jak ci, którzy spotykają się po to, żeby toczyć debatę o bardzo ważnych sprawach i umieją usiąść i spokojnie dyskutować, po to, żeby się spotkać i rozejść w pokoju i w przyjaźni. Mimo wszystkich różnic i podziałów”, mówił wtedy Duda, co część polityków odebrała, raczej słusznie, jako nie wezwanie do obniżenia temperatury sporów, a jako rozpoczęcie własnej kampanii wyborczej przez urzędującego prezydenta.

Morawiecki swoje wezwanie uzasadniał koniecznością współpracy w imię „demokratycznej ojczyzny”, żartowniś. Nie pamięta o regularnym deptaniu Konstytucji przez jego rodzime ugrupowanie, zastraszaniu sędziów, wykluczaniu z życia społecznego całych grup zawodowych, promowaniu ugrupowań rasistowskich i ksenofobicznych?

I będąc tego wszystkiego świadomym ma czelność proponować współpracę i „wyciąganie ręki”????

Jest jednak tego zaskakującego zachowania wytłumaczenie. To po prostu taki żarcik pana premiera. Przedni suchar, milordzie. Przypomnijcie mi o nim, żebym mógł się zaśmiać w wolnej chwili. Premier Mateusz Morawiecki otrzymuje ode mnie tytuł Honorowego Żartownisia Roku.

paypal

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Po co się tak rozpisywać panie Macieju? Nie lepiej napisać krótko, że PIS jest do du.py? Nie jestem wyborcą PISu ale czytając dużo i wszędzie od prawa do lewa zauważam jedną rzecz — więcej
    jadu jest po stronie antypisiej niż po stronie pisiorów ale dowiodły tego już badania pana Gduli………….
    Zresztą co by nie zrobiły pisiory to i tak jest be, dojdziecie kiedyś jako lewica do władzy i apiat tamta strona określać będzie wasze działania jako syf, kiłę i mogiłę………

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…