Indie ogłosiły dzisiaj, że częściowo znoszą swój zakaz eksportu chlorochiny (w postaci hydroksychlorochiny), najbardziej obiecującego w tej chwili leku na Covid-19. To skutek gróźb amerykańskich: administracja Trumpa zagroziła Indiom sankcjami gospodarczymi, w razie utrzymania zakazu. O wznowienie eksportu chlorochiny zwracały się do Indii już Australia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Brazylia.

Te prośby to skutek licznych delokalizacji produkcji do krajów tzw. Trzeciego Świata, gdzie płace są b. niskie. Dla producentów europejskich i amerykańskich wytwarzanie taniej chlorochiny przynosiło zbyt małe zyski, preferowano więc likwidację fabryk, wysyłanie ludzi na bezrobocie lub przenoszenie produkcji do dalekich, ubogich krajów. W efekcie na Zachodzie produkują ją jedynie pojedynczy producenci nie mogąc odpowiedzieć na zapotrzebowanie.

Indyjskie ministerstwo spraw zagranicznych ogłosiło dziś, że eksport chlorochiny i paracetamolu zostanie wznowiony „do krajów sąsiednich zależnych od naszych możliwości produkcyjnych”. Rzecznik ministerstwa Anurag Srivastava dodał jednak, że „dostarczymy też lek krajom szczególnie dotkniętym przez epidemię”, co oznacza otwarcie eksportu do Stanów i niektórych krajów europejskich.

Stosowanie chlorochiny przeciw chorobie covid-19 obudziło na Zachodzie protesty części metodologów, według których wszystkie dotychczasowe próby wskazujące na „spektakularne” działanie tego leku, zgodnie z tzw. receptą prof. Raulta (próby chińskie i inne), są niezgodne z zachodnimi przepisami: zbyt pośpieszne, niepełne i nawet potencjalnie ryzykowne dla pacjentów. Prof. Didier Raoult z Marsylii jest światowym nr 1 mikrobiologii, uznanym i wielokrotnie nagradzanym naukowcem, który znalazł już lekarstwa na kilka innych chorób zakaźnych. Według niego, pretensje metodologów są „nieodpowiedzialne”.

Prof. Didier Raoult. twitter

W tej chwili trwa kolejna szeroka próba działania chlorochiny na koronawirusa w ramach europejskiego programu Discovery, lecz z niejasnych względów nie chodzi w niej o „przepisowe” sprawdzenie protokołu Raoulta (hydroksychlorochina z popularnym antybiotykiem) lecz podawanie chlorochiny dopiero w fazie terminalnej choroby (a nie po pojawieniu się objawów). Część mediów prezentuje chlorochinę wręcz jako truciznę, gdyż – jak każdy lek – może mieć działania uboczne. Chlorochina istnieje od ponad 70 lat i została przepisana już miliardy razy na malarię lub zapalenie stawów. Prezentowanie jej jako „niebezpiecznej” jest zupełną nowością.

Ośrodek szpitalno-uniwersytecki w Marsylii, którym kieruje prof. Raoult, zastosował protokół profesora już wobec 1003 chorych na covid-19 (do 2 kwietnia). Wszyscy zostali wyleczeni, oprócz jednej osoby, która zmarła (86-letni pacjent chory również na inne choroby). W Polsce Ministerstwo Zdrowia wprowadziło reglamentację sprzedaży Arechinu i Plaquenilu (chlorochiny i hydroksychlorochiny).

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…