Kilkunastu funkcjonariuszy policji osaczyło i próbowało zatrzymać jedną starszą kobietę – akywistkę Babcie Kasię. Sytuacja miała miejsce pod Sejmem, podczas protestu przeciwko najnowszym pomysłom ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Policja kontra Babcia Kasia
W deszczowe styczniowe popołudnie pod gmachem polskiego parlamentu zebrało się około stu osób. Pogoda z pewnością nie pomogła w zbudowaniu frekwencji na kulminacyjnej manifestacji, będącej częścią ogólnopolskiej akcji protestu przeciwko Lex Czarnek. Na miejscu oprócz ZNP i innych zrzeszeń nauczycielskich była także Partia Razem, a także działaczki organizacji kobiecych. Jedna z nich, Katarzyna Augustynek, zwana jako Babcia Kasia, przyniosła baner, na którym litera „R” w nazwisku ministra edukacji zastąpiona została swastyką.
Transparent, choć niewielki, przyciągnął uwagę mundurowych. Policjanci, w liczbie kilkunastu ruszyli w kierunku aktywistki, próbowali wyrwać jej karton z napisem, ta jednak na to nie pozwoliła. Obecnym na miejscu dziennikarzom funkcjonariusze tłumaczyli, że mają obowiązek zareagować, gdyż Babcia Kasia promuje swoim banerem faszyzm. Gdy przedstawiciele mediów i aktywistki próbowali wytłumaczyć „stróżom prawa”, że mamy do czynienia z krytyczną analogią, nie afirmacją, ci sprawiali wrażenie jakby nie rozumieli. Policjanci dążyli do konfrontacji, usiłując wyrwać aktywistkę z objęć innych uczestniczek demonstracji. Bezskutecznie. Odpuścili gdy jeden z organizatorów zgromadzenia zadeklarował wprost: ten transparent jest w porządku, a Babcia Kasia może uczestniczyć w demonstracji.
Zdarzenie można zobaczyć na transmisji
Cel: nowy uczeń, wyborca PiS
Kilkanaście godzin przed demonstracją, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki wyraził zadowolenie z powrotu Lex Czarnek na obrady sejmowej komisji edukacji i nauki. Polityk powiedział dziennikarzom, że „edukacja powinna prowadzić do tego, aby młodzi Polacy byli patriotami, a jak będą patriotami, to z pewnością będą głosować”, zdradzając niejako, że celem reformy jest ideologiczna indoktrynacja.
Podczas dzisiejszego protestu do jego słów odniósł się Sławomir Broniarz, szef ZNP.
– Sygnał do zmiany dał marszałek Ryszard Terlecki, mówiąc o potrzebie wychowania, nowego ucznia, absolwenta, a w domyśle, nowego wyborcy PiS-u. Minister Przemysław Czarnek przystąpił tylko do skrupulatnej realizacji tego zalecania – tłumaczył związkowiec.
– Zwracamy uwagę, że zmiany mają dotyczyć nie tylko samego ustawodawstwa, pozycji dyrektora, nadzoru w szkole, ale także zmian w zakresie programowym – to jest nowy kanon lektur i nowe treści w historii teraźniejszości – mówił dalej szef ZNP.
Broniarz podkreślił następnie, że „obawy i strach” Przemysława Czarnka, związane z realizacją założeń nowelizacji, wynikają z faktu, że „życie szkolne toczy się za zamkniętymi drzwiami i ten rząd dusz, o którym marzy minister, byłby niemożliwy do realizacji, bez daleko idącego systemu nadzoru i kontroli”. – Bez ręcznego sterowania sytuacją w szkole. Stąd jest nowelizacja prawa oświatowego – dodał polityk.
Swastyka i Czarnek – to nie pierwszy raz
Transparent z hakenkrojcem wpisanym w nazwisko „Czarnek” pojawił się również na proteście Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, w lipcu ubiegłego roku, pod budynkiem MEN.