Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego miała przekazywać prorządowym redakcjom tajne informacje na temat osób związanych z opozycją. Proceder miał trwać latami, a wszelkie próby jego obnażenia były torpedowane.
O sprawie pisze dziennikarz śledczy „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski. W publikacji powołuje się na swoje źródło w ABW, które ujawnia, że instytucja mająca za zadanie zapewnienie bezpieczeństwa i stabilności funkcjonowania państwa, była wykorzystywana jako narzędzie do niszczenia przeciwników politycznych.
Informator twierdzi, że w ABW funkcjonuje określenie „wirówka Wąsika”, odnoszące się do działalności Macieja Wąsika, posła PiS, wiceministra w MSWiA, szefa Kolegium ds. Służb Specjalnych.
– Kiedy pewne informacje pojawiają się w TVP albo w „Gazecie Polskiej”, koledzy wyłapują fragmenty notatek, które robili. Wiedzą też, kto był gorliwy w szukaniu haków, a kto robił to byle jak – mówi „Wyborczej” były analityk z centrali Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W ten sposób dziennikarze reżimowych mediów mieli pozyskać m.in. informacje nt. Marty Lempart ze Strajku Kobiet. Tydzień temu serwis wPolityce.pl ujawnił, że na początku bieżącej dekady, Lempart, a także jej ówczesna partnerka miały starać się o pracę w ABW. Ich kandydatury zostały ostatecznie odrzucone, jednak informacje pozyskane w toku procedury weryfikującej pozostały, zgodnie z obowiązującymi procedurami, w archiwach Agencji. Wyszły na światło dzienne teraz, gdy trwają niewygodne dla władzy protesty. Rzecznik ABW Stanisław Żaryn zignorował pytania, które wysłali mu w związku z przeciekiem dziennikarze „GW”.
Transfery informacji na linii ABW – prorządowe media według informatora są za rządów PiS standardem. Wspierające reżim Kaczyńskiego redakcje miały otrzymywać materiały za pomocą których prowadzone były nagonki na osoby aktywnie sprzeciwiające się władzy. Z tego źródła dziennikarze TVP mieli poznać adres włoskiej posiadłości Romana Giertycha, gdzie udali się zaraz po zatrzymaniu adwokata. Informacje uderzające w posła PO Krzysztofa Brejze, który swego czasu ujawnił wysokość premii, jakie wypłaciła sobie oraz swojemu dworowi premier Beata Szydło miała rządowym mediom przekazać CBA. Również za pomocą przecieków – z CBA i prokuratury telewizja publiczna miała prowadzić nagonkę na zamordowanego ostatecznie w styczniu 2019 prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.