Kościół w Polsce ma ból głowy: wierni porzucają wiarę. Gorsza wiadomość jest taka, że wśród młodzieży to powszechne zjawisko.
Według tegorocznych badań CBOS, aż 67 proc. obywateli dostrzega spadek religijności w ciągu ostatniego 20-lecia. Wiara pozostaje wprawdzie na dość wysokim poziomie (deklaruje ją ponad 90 proc.), ale zmniejszyła się grupa głęboko wierzących i praktykujących (z 58 proc. do 50 proc.) a zwiększyła dwukrotnie grupa deklarujących się jako niewierzący (z 4 do 8 proc.)
U młodzieży widać to jeszcze wyraźniej. 23 proc. nie bierze udziału w nabożeństwach, mszach i spotkaniach religijnych. Z 55 do 37 proc. zmniejszyła się grupa praktykujących przynajmniej raz w tygodniu. Do 10 proc. wzrosła też grupa zadeklarowanych młodych niewierzących.
Eksperci kościelni przekonują, że to ogólny trend, a nie reakcja na falę skandali w Kościele. Prof. Czapiński, cytowany przez Wirtualną Polskę, uważa z kolei, że wpływ na to ma rosnący poziom wykształcenia młodego pokolenia. Wydaje się, że wszyscy komentatorzy nie doceniają wagi kompromitacji Kościoła w ogóle – zaś w przypadku polskiej odmiany papizmu bez ryzyka błędu można założyć, że młodzież odstręcza jego zaściankowość i miałki poziom intelektualny. Głośne skandale z udziałem polskich księży są w tym procesie tylko „wisienką na torcie”.
Istotny wpływ na postępującą ateizację polskiej młodzieży ma podejście Kościoła do seksu i wszystkiego, co się z nim wiąże. Młodzież – prawidłowo – system zakazów i potępienia jakichkolwiek naturalnych zachowań seksualnych odbiera jako ograniczanie ich wolności i odrzuca te „nauki”. Spada wiek inicjacji seksualnej i już 52 proc. młodych ludzi uważa, że seks nawet bez miłości i małżeństwa może dostarczyć pięknych, wzniosłych przeżyć.
Wielki wpływ pontyfikatu Jana Pawła II i tak gorliwie propagowane „pokolenie JPII” okazują się kolejnymi mitami polskiego murszejącego papizmu.