To miał być sztandarowy pomysł PiS na rozwiązanie problemu niskich emerytur w przyszłości. Okazał się klapą. Rząd liczył, że 75 proc. polskich firm powierzy część swoich wynagrodzeń funduszom kapitałowym, które następnie będą spekulować tymi środkami na giełdzie. Ostatecznie dało się na to nabrać zaledwie 40 proc. zatrudnionych w dużych przedsiębiorstwach.
Opublikowany dzisiaj raport Poziom partycypacji w Pracowniczych Planach Kapitałowych, opracowany przez Instytut Emerytalny oraz Kancelaria Prawa Pracy Wojewódka i Wspólnicy tłumaczy przyczyny oświadczenia szefa rządu. Okazuje się, że prognozy rządu o 75 proc. pracowników, którzy przystąpią do PPK okazały się kompletnie przestrzelone. A ich stosunek do programu jest naznaczony nieufnością.
Z opracowania wyłania się spore zróżnicowanie na poziomie zakładów. W niektórych poziom partycypacji w PPK sięga 90 proc., a w innych zapisało się zaledwie 5 proc.
„W przypadku przytłaczającej większości pracodawców poziom partycypacji w PPK oscyluje między 20 a 69 proc. W zależności więc od sposobu liczenia średni rzeczywisty poziom partycypacji w PPK to ok. 40 proc.” – czytamy w raporcie.
Krytycznie o pomyśle wpisania PPK do Konstytucji i sposobach „zachęcania” wypowiadają się autorzy raportu.< - Niestety, pomysł ten jasno wskazuje, że macki państwa wyciągane są w stronę prywatnych oszczędności - mówi Marcin Wojewódka, radca prawny w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy i współautor raportu. - Nie jest najlepszym prognostykiem zapisywanie gdziekolwiek treści w rodzaju „tego wam nie zabiorę”. Bo w istocie sprowadza się to do uświadomienia wszystkim, że bez takich postanowień, a mogę się założyć, że nie znajdą się one w naszej konstytucji, rządzący mogą wszystko i kiedy chcą w majestacie prawa zabrać - powiedział ekspert. >Pracownicze Plany Kapitałowe to pomysł rządu Mateusza Morawieckiego na udobruchanie finansjery, która z niepokojem spoglądała na likwidacje poprzedniego prywatnego systemu emerytalnego – OFE. Oficjalnie władza przedstawiała projekt jako odpowiedź na „problem demograficzny”. Zdaniem przedstawicieli rządu w najbliższych latach nastąpi zachwianie proporcji emerytów do osób pracujących, w związku z czym należy znaleźć sposób na zapewnienie dodatkowych źródeł finansowania świadczeń emerytalnych. „Prospołeczny” rząd PiS uznał, że najlepszą receptą będzie automatyczne przekazywanie części wynagrodzeń na konta podmiotów, które następnie będą spekulować kapitałem na regionalnych i światowych rynkach. Pracownik może zrezygnować z udziału w tej hucpie, jedynie, gdy złoży u swojego pracodawcy odpowiedni wniosek.