Policja w Kaliforni nie tylko sympatyzowała z neonazistami, ale i pomagała im uniknąć odpowiedzialności karnej, za to antyfaszystów ścigała bezwzględnie. Dokumenty ukazujące prawdziwe oblicze „stróżów porządku” zaprezentowali przed sądem obrońcy trójki antyfaszystów, którzy obecnie mają w sądzie sprawę w związku z blokowaniem wiecu neonazistów w Sacramento w 2016 r.
Obrońcy Yvette Felarki, nauczycielki i aktywistki antyfaszystowskiej, która była wtedy jedną z organizatorek antyfaszystowskiego kontrprotestu, dotarli do dokumentacji działań policji stanowej – Kalifornijskiego Patrolu Drogowego (California Highway Patrol). Na ich podstawie przekonują, że „stróże prawa” nie tyle starali się bezstronnie badać wykroczenia, co współdziałali z działaczami skrajnie prawicowej, rasistowskiej Tradycycjonalistycznej Partii Pracowników (TWP) i z góry zakładali, że to ona jest ofiarą agresji.
Jeden z dokumentów przedstawiony przez obrońców przed sądem dotyczy antyfaszysty, który w konfrontacji z rasistami z TWP został pchnięty nożem w brzuch, klatkę piersiową i rękę. Śledczy kalifornijskiej policji, wiedząc o tym doskonale, mimo wszystko zalecał, by mężczyzny nie traktować jako pokrzywdzonego, ale by… postawić mu jedenaście zarzutów, w tym o pobicie, zakłócanie porządku publicznego, działanie w grupie przestępczej i udział w nielegalnym zgromadzeniu. Dowody? Przede wszystkim zdjęcie, na którym mężczyzna jeszcze nie odniósł obrażeń i protestuje przeciwko faszystom, co według policji oznacza jedno – przyszedł na demonstrację, bo zamierzał „pogwałcić prawa obywatelskie” (dosłownie) skrajnych prawicowców.
Największe oburzenie wywołały jednak protokoły, w których policja udokumentowała swoją „współpracę” z neonazistą Derikiem Punneo. Funkcjonariusze zatrzymali aktywistę TWP w związku z podejrzeniem o przemoc domową, jednak gdy mężczyzna był już na komisariacie, postanowili poprosić go o pomoc w identyfikowaniu, na podstawie zdjęć, uczestników demonstracji antyfaszystowskich. Punneo był zachęcany do współpracy słowami „Interesujemy się nimi bardzo poważnie. Pana traktujemy jako poszkodowanego”.
Warto dodać, że Punneo był jak najbardziej obecny na wiecu w Sacramento, przyszedł na niego z nożem i został wskazany przez jednego z antyfaszystowskich aktywistów jako osoba, która zadała mu cios. Nagrania z monitoringu potwierdziły również, że mężczyzna mógł zaatakować jeszcze innego kontrdemonstranta, jednak policja uznała ten trop za niewarty dalszego badania. Tak samo zamieciono pod dywan podejrzenia w sprawie trzech innych neonazistów, także dotyczące atakowania nożem uczestników konkurencyjnej demonstracji.
Na żadne zrozumienie nie może za to liczyć Yvette Felarca, która, jak dowodzi policja (też na podstawie monitoringu) uderzyła neonazistę. Nie zadając mu zresztą żadnych poważnych obrażeń. Również w czasie procesu nauczycielka dowiedziała się, że jako doświadczona aktywistka na rzecz praw kobiet i osób o innym niż biały kolorze skóry od dawna była inwigilowana.