PiS pomaga ludziom? Wystarczy spojrzeć na polskie szpitale by zrozumieć, że to ściema. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas występu w programie „Polska Wybiera” w Polsacie obnażyła bezradność obecnej władzy na polu opieki zdrowotnej. Kandydatka Lewicy z Wrocławia bezlitośnie wypunktowała byłego ministra zdrowia w rządzie PiS, Konstantego Radziwiłła.
– Pieniądze są ogromnym problemem dla pacjentów i pacjentek, którzy muszą płacić bardzo wysokie ceny za leki, w tym także leki na receptę – mówiła Dziemianowicz-Bąk, a kiedy Radziwiłł próbował jej przerwać powtarzając propagandową formułkę iż leki w Polsce są najtańsze w Europie, odparła ” to nieprawda”, dodając, że „w tej chwili 60 proc. kosztów leków ponoszonych jest z kieszeni pacjentów”.
Jedna z liderek Czarnego Protestu wskazała, że PiS nie ma żadnej oferty, dla ludzi, którzy wydają znaczną część swoich dochodów na drogie lekarstwa. Poinformowała, że jej formacja zamierza wprowadzić limit – maksymalnie 5 złotych mają kosztować wszystkie leki na receptę, przy czym takie rozwiązanie miałoby dotyczyć nie tylko leków, ale również wyrobów medycznych.
Dziemianowicz-Bąk wskazała również na inny przykład antyludzkiej polityki w państwie Kaczyńskiego.
– Co trzynasta osoba w Polsce cierpi na cukrzycę, tymczasem pompy insulinowe są refundowane wyłącznie dla osób do 26 roku życia. Dlaczego? – pytała.
W dalszej części wypowiedzi zarysowała pejzaż niewydolność opieki zdrowotnej, podając przykład z Wrocławia, miasta w którym ubiega się o mandat. – Nie tak dawno, w maju, nieomal został zamknięty dziecięcy oddział onkologiczny, dlatego, że pielęgniarki, które tam pracowały miały tak wiele przepracowanych nadgodzin, ponad 2500., że musiały być odsyłane na wolne- wskazała.
Polityczka Lewicy mówiła również o zniszczeniu oddziałów położniczo-ginekologicznych. – We Wrocławiu, na Opolszczyźnie i wielu innych rejonach Polski są regularnie zamykane tymczasowo – przypomniała.
– Który został zamknięty? – dopytywał nieprzytomny Radziwiłł.
– Oddział ginekologiczno-położniczy przy szpitalu na ulicy Kamieńskiego musiał wstrzymać przyjęcia – poinformowała go kandydatka Lewicy z Wrocławia.
Ciężkie chwile Radziwiłł przeżywał również w dalszej części dyskusji. Dziemianowicz-Bąk przypomniała, że pisowski minister zapewniał w przeszłości, że nie przepisałby tabletki „dzień po” nawet zgwałconej kobiecie.
– Ja wiem, że akurat dobro kobiet nie dla pana ministra szczególnie istotne, ani ciężarnych, ani tych, które matkami zostać nie chcą – zauważyła, pociągając Radziwiłła do odpowiedzi na inne ważne pytanie. – Z przecieków medialnych docierają informacje, że planują państwo po raz kolejny podjąć próbę zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Chciałabym powiedzieć panu oraz wszystkim wyborcom i wyborczyniom, że Lewica do tego nie dopuści – zapewniła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.