Walka z „polskimi obozami śmierci” bynajmniej nie gaśnie po wczorajszym orędziu Andrzeja Dudy, wręcz przeciwnie, nabiera tempa. Dziś poseł PiS zasugerował, by w jej imię skorygować wydania słynnych „Medalionów” Zofii Nałkowskiej.
Cykl wstrząsających opowiadań Zofii Nałkowskiej o nazistowskim ludobójstwie w Polsce został pierwszy raz wydany rok po wojnie. Oparte są one na autentycznych relacjach osób, które zeznawały, jako ofiary prześladowań, przed Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich; szaleństwem byłoby oskarżać to świadectwo o fałszowanie historii czy wprowadzanie w błąd co do tego, kto był inicjatorem i organizatorem mordów. A jednak poseł PiS Andrzej Melak uznał, że „Medaliony” należy „ulepszyć”.
Wszystko przez następujący cytat: „Nie dziesiątki tysięcy i nie setki tysięcy, ale miliony istnień człowieczych uległy przeróbce na surowiec i towar w polskich obozach śmierci. Oprócz szeroko znanych miejscowości, jak Majdanek, Oświęcim, Brzezinka, Treblinka, raz po raz odkrywamy nowe, mniej głośne”. „Polskie obozy” to oczywiście określenie czysto terytorialne i nawet poseł Melak podkreślił, że to rozumie. Sprawą w ocenie polityka PiS muszą jednak pilnie zająć się resorty kultury i edukacji.
Na szczęście Melak nie wpadł jeszcze na pomysł, by ingerować w sam tekst opowiadań – wystarczyłby mu dopisek tłumaczący, że obozy i zbrodnie były niemieckie. – Książkę czytają uczniowie, czytają ludzie za granicą i mogą to źle zrozumieć – powiedział Melak.
Czy po poprawieniu „niewłaściwego” sformułowania zawartego w „Medalionach” politycy PiS zechcą sięgnąć po kolejne teksty o II wojnie światowej, w których do „korekty” potencjalnie byłoby jeszcze więcej?