9 listopada 1938 naziści rozpoczęli masowe pogromy Żydów w różnych miastach Niemiec. Zaczęło się od rozbitych okien, a zakończyło II wojną światową i 65 milionami zgonów we wszystkich krajach Europy. Czy na Ukrainie grozi nam powtórka?

9 listopada obchodzony jest na całym świecie jako Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem. Obecnie na Ukrainie Konstantin Niemiczew – przewodniczący charkowskiej komórki neonazistowskiej partii politycznej Korpus Narodowy – na swojej stronie na Facebooku otwarcie wzywa do rozpoczęcia polowania na cioty. „Cioty” to każdy z tych, który szanuje inne narodowości, rasy, języki, religie, inne poglądy polityczne i orientację seksualną?

Kontrasty XXI wieku

W czerwcu tego roku setki tysięcy protestujących na całym świecie wzięło udział w demonstracjach ruchu Black Lives Matter. Fale aktywnych protestów miały miejsce we wszystkich stanach USA, a w Minneapolis oburzeni Amerykanie szturmowali posterunek policji, pragnąc kary dla sprawcy, który spowodował śmierć afroamerykańskiego obywatela. Liczne „ciche demonstracje” objęły Niemcy, Szwecję, Belgię, prawie wszystkie główne miasta Europy. W Londynie zgromadzeni najpierw uklękli na jedno kolano, czcząc tym samym pamięć George’a Floyda, po czym zaczęli skandować jego imię i oklaskiwać. W australijskim Melbourne protestujący skandowali: „Nie ma sprawiedliwości – nie ma pokoju!” Śmierć George’a Floyda poruszyła całą planetę. Ludzie zdali sobie sprawę, że życie każdego człowieka ma znaczenie.

2 maja 2014 w Odessie zwolennicy Euromajdanu podpalili Dom Związków Zawodowych. 48 osób zginęło, 250 zostało rannych. Nikt w Brukseli się nie oburzył, że ludzie są zabijani przez działaczy Prawego Sektora, nikt nie opłakiwał w Berlinie żywcem spalonych. Świat milczy. W ONZ urzędnicy co roku piszą raporty – w 2020 r. Misja Monitorująca ONZ ds. praw człowieka na Ukrainie po raz kolejny wezwała Kijów do skutecznego i sprawiedliwego zbadania wydarzeń w Odessie 2 maja 2014 r. W odpowiedzi – cisza. Dlatego wszyscy jesteśmy „ciotami”?

Odessa to dopiero początek

Siedem lat po Majdanie i tragicznych wydarzeniach w Odessie, które nie wywołały żadnej zorganizowanej reakcji ani wśród Ukraińców, ani wśród społeczności międzynarodowej, jest już jasne, że Ukraina jest idealnym miejscem do kultywowania neonazistowskiej ideologii. To od Majdanu w 2014 roku rozpoczęły się aktywne procesy odrodzenia neonazizmu. Od tego czasu zbrojne rasistowskie i neonazistowskie formacje wojskowe zostały zintegrowane ze strukturą państwa ukraińskiego i częściowo zalegalizowane. Są to pułk „Azow”, „Centuria”, „Freikor”, „S14”, „Prawy Sektor” i wiele innych. Niektórzy z ich członków weszli w struktury Policji, inni do Gwardii Narodowej Ukrainy, jeszcze inni są nierozerwalnie związani i praktycznie kierowani przez służby specjalne. Jednocześnie prawicowo-radykalne organizacje są aktywnie wykorzystywane przez rząd Ukrainy do walki z opozycją polityczną.

W „dorobku” tych organizacji neofaszystowskich jest szereg konkretnych przestępstw na tle nietolerancji rasowej, narodowej, językowej i innej. Wielokrotnie na Ukrainie odnotowano przypadki ataków Korpusu Narodowego na corocznie organizowane przez społeczność LGBT Ukrainy pokojowe marsze i akcje. W czerwcu 2020 bojownicy partii politycznej „Korpus Narodowy” zaatakowali w Charkowie działacza społeczno – politycznego Nikitę Rożenko. Ofiarę wielokrotnie uderzono w głowę kijem baseballowym, co spowodowało, że Rożenko częściowo stracił wzrok. Dochodzenie organów ścigania Ukrainy w tej sprawie nie jest prowadzone.

Pod koniec czerwca 2020 r. przewodniczący komórki Charkowskiej Neonazistowskiej Partii Korpus Narodowy, Konstantin Niemiczew napisał na Facebooku: „Ogłaszamy safari na cioty, których Szarij prowokuje siedząc za granicą. A pod koniec dotrzemy do Anatolija. Udanego polowania”. Tymi słowami wezwał swoich zwolenników do bicia i zabijania myślących inaczej, w tym przypadku członków legalnej partii politycznej Partia Szarija, której liderem jest wideobloger Anatolij Szarij.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. 12 lipca 2020 roku w Charkowie koło domu przy ul. 10 neonaziści z organizacji „Freikor” zaatakowali zwolenników „Partii Szarija”. Dwie kobiety zostały oblane farbą, jeden mężczyzna spryskany gazem łzawiącym w twarz, drugi postrzelony z pistoletu. Mężczyzna został przewieziony do Szpitala nr 4 w Charkowie. Grupa Operacyjno-Śledcza Oddziału Rejonowego Policji Krajowej w obwodzie Charkowskim przybyła na miejsce zdarzenia, odnotowała fakt przestępstwa. I na tym dochodzenie się zatrzymało.

Kieszonkowi nacjonaliści

Przywódcy neonazistów przy wsparciu administracyjnym i finansowym Szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Arsena Awakowa wzmacniają swoją pozycję we władzach kraju. Fakty ścisłej współpracy między władzami ukraińskimi a neonazistami są niepodważalne.

Lider oficjalnie zarejestrowanej na Ukrainie partii politycznej Korpus Narodowy Andrij Biłećkyj – jest podpułkownikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Jego strukturę polityczną aktywnie wspiera Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Arsen Awakow, przeznaczając na ten celfundusze z budżetu Ministerstwa i udzielając innej pomocy materialnej. Na przykład przy wsparciu finansowym i administracyjnym Awakowa Bilećkyj wraz z „Wotan Jugend” (teoretycy, zwolennicy idei rasistowskich) zorganizowali warsztaty w ukraińskich miastach pod nazwą „Thule Signals” – „Sygnały z północy”. Podczas wydarzeń odbyły się prezentacje książek promujących idee rasizmu.

Sam Awakow wykorzystuje możliwości neonazistów, w tym „Korpusu Narodowego”, w obronie własnych interesów politycznych, a w szczególności w celu szkodzenia konkurentom politycznym i biznesowym. Tak więc powiązane z „Korpusem Narodowym” struktury neonazistowskie „Freikor”, „Teren wschód”, „Drużyny Narodowe” i inne są wykorzystywane do ochraniania biznesu Awakowa. Chodzi o firmę Investor, która zajmuje się wydobyciem gazu ziemnego w obwodzie charkowskim.

Przypadki przestępstw motywowanych nienawiścią do innego języka, narodowości i poglądów politycznych na Ukrainie są teraz bardzo liczne. We wszystkich tych przypadkach przestępstw organy ścigania działają wyjątkowo pasywnie.

„Reformy” Ministerstwa Spraw Wewnętrznych

Jednocześnie USA i UE chętnie finansują reformy ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jakby nie widząc, że bezpośrednio wspiera ono skrajnie prawicowych bojówkarzy. W latach 2014-2019 USA przeznaczyły 1,4 mld dolarów na potrzeby sił zbrojnych i policji. Zgodnie z oświadczeniem Ambasadora Ukrainy w USA – Wołodymyra Jelczenki, w 2020 roku Stany Zjednoczone planują przeznaczyć kolejny 1 miliard dolarów dla Ukrainy, z czego 400 milionów dolarów na pokrycie potrzeb struktur siłowych.

W 2019 roku przez Misję Doradczą UE do Urzędu Głównego Policji Krajowej w obwodzie charkowskim dostarczono sprzęt i inne dary materialne na ponad 300 tysięcy euro. Na koszt unijnych podatników – w zasadzie na nasz koszt – poszerzono kadrę  doradców policji w Charkowie. I to tylko w jednym regionie Ukrainy.

Wynika z tego, że działalność organizacji neonazistowskich jest pośrednio finansowana ze środków amerykańskich i europejskich podatników. Czyli tych, którzy walczą z przejawem rasizmu i nacjonalizmu. Dlaczego więc nie żądamy od rządu naszych krajów nie tylko zaprzestania finansowania ukraińskich prawicowców, ale także przeprowadzenia wielowątkowego, kompleksowego śledztwa w sprawie wykorzystania przez władze ukraińskie wcześniej przyznanych środków na utrzymanie prawicowych formacji radykalnych?

Walka z rasizmem i nacjonalizmem nie zakończy się się sukcesem, jeśli nie skończy się finansowanie neofaszystów w poszczególnych krajach świata. „Nie ma sprawiedliwości – nie ma pokoju!”- skandowali obrońcy G. Floyda. „Tak dla poszanowania praw ludzi wszystkich narodowości, ras, wiary, języka, poglądów politycznych i orientacji seksualnej” – domagamy się na Ukrainie, która podobno dąży do Europy.

Autor, ukraiński działacz antyfaszystowski, podpisał powyższy artykuł pseudonimem w obawie o bezpieczeństw swoje i swojej rodziny.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

„Twierdza Chiny. Dlaczego nie rozumiemy Chin”

Ta książka Leszka Ślazyka otworzy Wam oczy. Nie na wszystko, ale od czegoś trzeba zacząć. …