Fotografia J. Samolińskiej

Jak się okazuje, polska dyplomacja pod rządami Prawa i Sprawiedliwości nie jest wcale tak nieskora do porozumień z trudnymi partnerami, jako mogłoby się wydawać. W tym samym czasie, w którym Antoni Macierewicz wymachuje pięścią w stronę Kremla, a Witold Waszczykowski jeszcze niedawno używał słowa „ajatollah” jako obelgi, na zupełnie zaskakującym polu zawarliśmy z Moskwą i Teheranem strategiczny sojusz na forum ONZ. Jaka to sprawa jest dla Polski na tyle istotna, jakie dobro jest na tyle ważne i cenne, żeby w jego imieniu sprzymierzać się z „odwiecznymi wrogami”? Pokój na świecie? Powszechny dostęp do wody? Walka z globalnym ubóstwem? Nie, nie – niestety, pudło. Rosję, Iran i Polskę łączy jedna, jak widać bardzo potężna ideologia, a jest nią homofobia.

Otóż ONZ zwołał szczyt na temat pandemii HIV/AIDS i jej ograniczania. Jednym z punktów, które miały znaleźć się w rekomendacji Organizacji, miało być wezwanie do dekryminalizacji stosunków płciowych pomiędzy osobami tej samej płci. Mężczyźni, uprawiający seks z innymi mężczyznami, są tradycyjnie uważani za jedną z grup wysokiego ryzyka zarażenia się wirusem. W sytuacji, w której stosunki takie są prawnie zakazane, zarówno profilaktyka HIV/AIDS, jak i wykrywanie i leczenie wirusa są znacznie trudniejsze. Do osób, które ukrywają się ze swoją orientacją seksualną znacznie trudniej jest dotrzeć  z informacjami na temat tego, jak chronić się przed zakażeniem czy choćby redystrybuować wśród nich prezerwatywy. Przede wszystkim jednak pacjenci, z obawy o to, że ktoś dowie się, z kim uprawiali seks, w ogóle się nie badają. Nie wiedząc o swojej chorobie, zakażają kolejne osoby i nie przyjmują leków przeciwwytwórczych, co znacznie skraca ich życie i zwiększa ryzyko przeniesienia HIV/AIDS na inną osobę. Tymczasem odpowiednio wcześnie wykryty i dobrze leczony wirus HIV pozwala dzisiaj na dożycie później starości i normalne życie.

Rosja stanowczo sprzeciwiła się tym przepisom, dzięki wsparciu Warszawy, Iranu i kilku państw Zatoki Perskiej „udało się” jej odrzucić z rezolucji zapis o dekryminalizacji homoseksualności. Zauważmy, że Polska jako jedyny z wymienionych krajów sama nie ma przepisów, które uderzałyby w społeczność LGBT, pozostałe takie prawa mają – zaczynając od rosyjskiego „zakazu homoseksualnej propagandy” po irańską karę śmierci. Postawa na szczycie ONZ pokazuje, że sytuacja ta może się wkrótce zmienić.

Za każdym razem, kiedy będziemy słyszeć o tym, jaki jest stosunek polskich władz do Rosji czy państw arabskich; za każdym razem kiedy jej przedstawiciele będą szarpać przez przypadki „cywilizację europejską”, a siebie ukazywać jako jej światłych obrońców, przypomnijmy sobie, że są gotowi na każdy – nawet najbardziej niewygodny dla siebie sojusz – żeby więcej nieheteroseksualnych mężczyzn umarło na świecie na AIDS.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Zapominacie o Watykanie, bo Polska poparła stanowisko Watykanu i to nie pierwszy raz Kościół pokazał wyobcowanie z kultury europejskiej bo….

    W 1994 roku obiegła świat informacja o egzotycznym sojuszu jaki dyplomacja Watykanu zawarła z fundamentalistami islamskimi na konferencji demograficznej Organizacji Narodów Zjednoczonych w Kairze, w celu zablokowania uchwał końcowych tej konferencji popieranych przez Stany Zjednoczone i państwa Wspólnoty Europejskiej. Rok później, na światowej Konferencji ONZ w Sprawach Kobiet w Pekinie, powtórzył się podobny scenariusz: Watykan popierany przez kraje muzułmańskie wystąpił przeciw Zachodowi, który encyklika Evangelium vitae Jana Pawła II określiła jako „cywilizację śmierci”.
    Konferencje w Kairze i Pekinie ujawniły rzeczywiste wyobcowanie Kościoła katolickiego z kultury europejskiej. Okazało się bowiem, że w kwestiach obyczajowych więcej łączy Watykan z fundamentalizmem islamskim, aniżeli Parlamentem Europejskim w Strasburgu lub Radą Europy w Brukseli. Co więcej, na konferencjach w Kairze i Pekinie okazało się także, iż Kościół w swej nieustępliwej walce z państwem demokratycznym(traktowanym ponownie – po upadku komunizmu w 1989 roku – jako wróg numer jeden) gotów jest do zawierania sojuszy ze swymi niedawnymi wrogami religijnymi z islamem na czele.

    1. Nigdy się niczego dobrego po Watykanie nie spodziewałam. Wiadomo, że ta feudalna teokracja, bo wszak jest tym samym, co wyznaniowe kraje muzułmańskie (tzn. oczywiście zdecydowanie bardziej restrykcyjna w sprawach seksu hetero, bo … wiadomo jakie lobby tam dominuje i z przyczyn oczywistych przyrost naturalny wynika tylko z imigracji), popiera fasadową demokrację, dzięki której może zawarować swoje przywileje, na zasadzie „katolicka większość”.
      My jako wasal Watykanu musimy się podporządkować. Putin znowu będzie rechotał. On uwielbia, jak nasi politycy się ośmieszają. Może rzeczywiście głosy wyborcze liczono na rosyjskich serwerach?

  2. “zakaz homoseksualnej propagandy” w rosyjskim prawodawstwie jest kopią obowiązującego w tej materii prawa stanu Teksas.

    1. Być może rządząca Polską partia pragmatycznie uznała że irański sposób rozwiązywania problemów związanych z rozprzestrzenianiem się wirusa HIV wśród osób homoseksualnych jest najskuteczniejszy.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…