Sobotnia „Gazeta Wyborcza” przynosi pasjonujący portret Maciej Świrskiego, wiceprezesa niesłychanie bogatej państwowymi pieniędzmi Polskiej Fundacji Narodowej i twórcy Reduty Obrony Dobrego Imienia Polski. W artykule tym prezes Świrski jawi się jako człowiek owładnięty manią spisków, które są ukrytą sprężyną (co to za spisek, który nie jest ukryty) dziejów Polski przynajmniej od 1989 roku.

I tak: czerwona gwiazda to przecież pentagram, co wskazuje na tajne, ale i nie z tego świata moce wrogie naszej Ojczyźnie, skandal międzynarodowy wokół nowej ustawy o IPN to spisek, zniesławianie Polaków ma początek w słabszej jakości produktów chemii gospodarczej przesyłanej do nas przez niemieckie koncerny zatem nosi wszelkie cechy spisku, Świrski pragnie też powołania nowej Armii Krajowej opartej na strukturach Ochotniczych Straży Pożarnych dla przeciwstawienia się wkroczeniu rosyjskich wojsk po aneksji Krymu, żąda od Billa Clintona przeprosin za dyfamacyjne oskarżenie Polski i Węgier, że chcą być jak Rosja. Gazeta dworuje sobie, jak się wydaje, z prezesa Świrskiego, uważając ten kształt osobowości za coś wyjątkowego, a zatem wymagającego wyśmiania. A to przecież nieprawda. Cała Polska od lat składa się z miłośników teorii spiskowych.

Wystarczy cofnąć się o 13 lat, by w tej samej „Gazecie Wyborczej” spotkać wstrząsającą relację z przyjęcia uchwały Rady Krajowej Unii Wolności (była kiedyś taka mocarna partia, słowo daję. Dziś nieboszczka, biedaczka). Tytuł relacji „Uwaga: lobby Rosji!”, a w niej opowiastki o „stronnictwie rosyjskim” w Polsce, do którego należeć maja politycy „z różnych partii i środowisk” sprzyjający „politycznej i agenturalnej penetracji Rosji w Polsce”. No spisek jak obszył.

W 2011 roku w relacji „Gazety Polskiej” bez wątpienia spisek stał za zerwaniem połączenia telekonferencji Jarosława Kaczyńskiego z jego zwolennikami w USA i Kanadzie.

Salon24 demaskuje w zeszłym roku spisek lobby proukraińskiego. Tadeusz Rydzyk, biznesmen, w GMO upatruje próbę sterowania dzietnością w Polsce, co ma znamiona tajnego porozumienia czyli spisku, wiceminister obrony narodowej, były na szczęście, o nazwisku Kownacki węszył spisek w głosowaniu w konkursie Eurowizji, tygodnik „wSieci” nie obcyndalał się na okładce, mówiąc wprost „spisek przeciw Polsce” i ozdabiając to odkrycie portretami polityków unijnych i europejskich. No i oczywiście Smoleńsk. Tam wyjawionymi przez kolejnych dziennikarzy i „ekspertów” spiskami można wymościć dwupasmową drogę z Warszawy do Tworek i z powrotem. Tak bez końca i przez 30 niemal już lat.

Co z tego wynika? Nic otóż poza banalnym stwierdzeniem, że jesteśmy krajem obok. Obok współczesnych trendów myślenia, obok nowoczesnych elit, obok wyzwań cywilizacyjnych. Od lat udowadniamy, że nasze elity są słabiutkie intelektualnie, bo tylko tacy szukają pozaracjonalnych wytłumaczeń swoich słabości i porażek, zamiast reagować na nie tak, jak robią to inni, nietknięci tą straszną chorobą, jaką jest niezdolność mózgu do prawidłowej oceny zjawisk i umieszczenia ich na szerszym tle. Kiedy nie starcza szarych komórek, ucieka się do bajek, które prosto wyjaśniają świat i nasze w nim istnienie. Że nieudane? Wszyscy spiskują przeciw nam, białym i puszystym.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. To oczywista oczywistość, że wszyscy przeciwko nam spiskują! Nawet Pan Bozia dał wczoraj w Korei (tej słusznej) dobre wiatry Niemcowi, a nie dał Stochowi. Zdetronizować go z polskiego tronu!;)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…