Polski Sejm i ukraińska Rada Najwyższa przyjęły wspólną „Deklarację Pamięci i Solidarności”. Pamięć parlamentarzystów ograniczyła się do wybiorczych faktów z okresu II wojny światowej, zaś solidarność oznacza w tym przypadku przeciwstawienie się wspólnemu wrogowi. Łatwo się domyślić, że jest nim Rosja.
Polscy i ukraińscy parlamentarzyści wykazali się nowatorską interpretacją przyczyn wybuchu wojny. Deklaracja głosi, że to „pakt Ribbentrop–Mołotow doprowadził do wybuchu II wojny światowej” . Oznacza to, że gdyby ZSRR nie dogadał się z Niemcami, żadnej wojny by nie było. Dopiero bowiem 23 sierpnia 1939 Hitler wpadł na pomysł, aby zaatakować Polskę, a anschluss Austrii oraz tworzenie osi z Włochami i Japonią to zapewne były gesty mydlące oczy pacyfistom. Dopiero Stalin musiał go przekonać do wojny – później również ze Związkiem Radzieckim. Do takich „wniosków” dojść można, gdy partacka polityka historyczna zastępuje zdolność rozumienia faktów historycznych.
Nawiązanie do wojny stanowiło przygrywkę do krytyki współczesnej Rosji. W sposób otwarty potwierdził to spiker Werchownej Rady, Andrij Parubij, mówiąc, iż celem deklaracji jest „udzielenie odpowiedzi na rosyjską agresję wobec Ukrainy, Polski i całego zachodniego świata”. Tym samym uzmysłowił Amerykanom, Hiszpanom i Portugalczykom, że zostali napadnięci przez rosyjskie wojska. Sama deklaracja ujmuje tę myśl w sposób nieco mniej paniczny, wspominając jedynie o tzw. wojnie hybrydowej, która jednak i tak „stanowi zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa całej Europy”.
Za przyjęciem deklaracji głosowało w Sejmie 367 posłów, 44 – przeciw, 18 wstrzymało się od głosu. Ukraiński parlament przyjął deklarację nieznaczną większością głosów: za głosowało 243 spośród 450 deputowanych. Przeciwnicy przyjęcia deklaracji uważają, że nie ma ona bynajmniej na celu powrotu do historii sprzed ponad 70 lat, lecz stonowanie napięcia w stosunkach polsko-ukraińskich. Jak twierdzi deputowany partii Batkiwszczyna, były minister spraw zagranicznych Borys Tarasiuk, deklaracja ma „neutralizować efekt” uchwały polskiego Sejmu o uznaniu rzezi wołyńskiej za ludobójstwo. Warto też zauważyć, że w tym samym dniu, kiedy przyjmowano wspomnianą rezolucję, władze Charkowa podjęły decyzję o umieszczeniu tablicy pamiątkowej poświęconej Józefowi Piłsudskiemu w budynku, gdzie Piłsudski studiował medycynę na Charkowskim Carskim Uniwersytecie, gdzie obecnie mieści się akademia inżynieryjno-pedagogiczna.
Według pierwotnych zamierzeń w deklaracji miały zmieścić się jeszcze odniesienia do Litwy i przyjąć miał ją równolegle także wileński Seimas. Strona litewska wycofała się jednak w ostatniej chwili. Jak argumentowała przewodnicząca sejmowego organu do spraw zagranicznych Anna Gopko, pełnomocnictwa Seimasu obecnej kadencji już wygasły, a nowowybrany rozpocznie prace dopiero w drugiej połowie grudnia.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Warto jednak zwrócić uwagę na zasadniczą różnicę. Ukraina kolejnymi uchwałami pozyskuje za darmo, nic nie znaczącymi gestami, polityków kolejnej przeżąrtej rusofobią partii. I leży to w interesie Ukrainy. A jaki interes mają Polacy z tych ukłonów po pas za bezdurne obietnice? Czy jest jakaś deklaracja o stabilności granic Ukrainy na zachodzie? Przy okazji widać, że więcej myslących jest na Ukrainie, gdzie parlament dystansuje się od owych zakłamanych gestów.. Nasi działaja na oślep, ale połączenie Wołynia z Mołotowem i Ribbentropem naraża tylko na śmieszność. Znamienne, że na fali rusofobii dezawuuje się ostatnio tych, którzy pierwsi wyszli z bronia w ręku przeciwko faszyzmowi w Hiszpanii.
Spoko, hajdamaczyzna ma wprawę we wbijaniu noża w plecy – w 39-tym to zrobili jako Armia Radziecka, a teraz jak już Maciaszka wypowie wreszcie wojnę Rosji to po drodze do Moskwy i tak musiał będzie najpierw zdobyć Kijów.
I tak się dzieje gdy fanatyzm ślepia przesłania i czyni głuchymi na głos rozsądku.
Wspólnym wrogiem był ZSRR, w skład którego wchodziła Ukraina. To dopiero jest schizofrenia!
A najlepsze jest to, że treść przyjętej przez polski sejm uchwały różni się od tej przyjętej przez ukraińców. Co nie zmienia faktu, że ta „wspólna” uchwała to skandal – to tak jakby polski sejm wraz z niemieckim bundestagiem wychwalał SS-manów za to, że walczyli z ZSRR.