Towarzystwo, którym kieruje prof. Tadeusz Gadacz i w którym problemami praw zwierząt zajmuje się prof. Andrzej Elżanowski, napisało list do prezydenta RP. Chce powołania niezależnej służby zajmującej się inspekcją dobrostanu zwierząt. Warunek jest jeden: nie może podlegać Ministerstwu Rolnictwa. Tu dostało się Ardanowskiemu, ale również jego poprzednikom, którzy zwierzęta traktują wyłącznie w kategoriach produktu.
„Apelujemy o podjęcie inicjatywy legislacyjnej lub poparcie projektu powołania w Polsce niezależnej od resortu rolnictwa inspekcji ochrony zwierząt przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji” – napisali naukowcy. – „Pozostawienie nadzoru nad Ustawą o ochronie zwierząt w wyłącznej kompetencji resortu rolnictwa będzie nieuchronnie prowadzić do coraz ostrzejszych konfliktów między większością społeczeństwa i każdym rządem. Tym donioślejsza będzie zasługa polityka, któremu uda się ten nabrzmiewający problem rozwiązać”.
Zwrócili również uwagę na konflikt między „poszanowaniem życia i cierpienia zwierząt a zwiększaniem taniej produkcji zwierzęcej i zaspokajaniem roszczeń hodowców”, a także skrytykowali Inspekcję Weterynaryjną w obecnej postaci: „notorycznie toleruje znęcanie się nad zwierzętami nawet w zakresie tzw. działalności nadzorowanej np. rzeźni, uboju gospodarczego, ferm futerkowych, transportu zwierząt, targowisk itp.”.
Najbardziej jednak dostało się ministrowi rolnictwa: „Skutkiem ignorancji i mizoterii prowadzona jest do tej pory fundamentalnie błędna polityka odstrzału dzików jako głównego sposobu ograniczania ASF, która bez pełnej, rygorystycznie przestrzeganej bioasekuracji hodowli świń doprowadzi do dalszego rozprzestrzenienia się pomoru. bezsensowną brutalność resortu rolnictwa minister Ardanowski próbuje usprawiedliwiać oczywistymi kłamstwami jakoby w momencie pojawienie się w Polsce ASF nie było wiedzy na temat jego zwalczania. W rzeczywistości była to wiedza od dawna udostępniona przez Komisję Europejską”.
To oczywiście, że resort był niekompetentny wcześniej, nie jest winą Ardanowskiego, ale jego poprzedników, którzy nie byli wcale lepsi: Ardanowski bowiem „niewiele różni się od poprzedników, szczególnie Marka Sawickiego, który wbrew wszelkim zaleceniom zapoczątkował zbiorowe polowania na dziki na obszarach pojawienia się ASF, a poprzednio skutecznie storpedował próby uregulowania i kontroli uboju gospodarczego czyli jednej z wiejskich praktyk przyczyniających się do roznoszenia ASF przez ludzi”.
List podpisał przewodniczący prof. Tadeusz Gadacz, a także jego zastępczyni prof. Dorota Probucka oraz prof. Andrzej Elżanowski, członek zarządu oraz przewodniczący sekcji dobrostanu zwierząt. W kontekście ostatnich skandali w związku z nielegalnym ubojem bydła, jest szansa, że głos naukowców zostanie przynajmniej usłyszany.