W Hucie Pieniackiej, miejscowości nieopodal Lwowa, zniszczono pomnik ku czci Polaków zamordowanych w 1944 r przez oddziały UPA i ukraińskiej dywizji SS Galizien.
W lutym 1944 r. w tym miejscu zamordowano brutalnie, rozstrzeliwując i paląc żywcem około 850 polskich mieszkańców tej wsi, a samą miejscowość zrównano z ziemią. Była to jedna z największych udokumentowanych zbrodni ukraińskich nacjonalistów w czasie rzezi wołyńskiej, aktu ludobójstwa, podczas którego zamordowano ze szczególnym okrucieństwem około 120 000 ludzi.
Wysadzenie pomnika w Hucie Pieniackiej jest poważnym uderzeniem w i tak nienajlepsze relacje polsko-ukraińskie, ponieważ pomnik ten był jednym z niewielu na Ukrainie oficjalnych miejsc pamięci tragicznych wydarzeń na Wołyniu. To tutaj 28 lutego 2009 r. hołd ofiarom mordu oddali ówcześni prezydenci Polski i Ukrainy – Lech Kaczyński oraz Wiktor Juszczenko. Podczas budowy pomnika w 2009 roku miejscowi nacjonaliści zaapelowali do ówczesnego prezydenta Juszczenki, by nie brał udziału w uroczystościach, a aktywiści nacjonalistycznej partii Swoboda postawili nieopodal tablice w dwóch językach, zaprzeczającą ustalonym faktom.
Ambasador Polski w Kijowie Jan Piekło, przekazał ukraińskiemu MSZ oficjalną notę, w której strona polska podkreśla, że tego typu incydenty muszą być bezwzględnie wyjaśniane i karane. Ze swej strony władze ukraińskie podeszły do sprawy poważnie. Powołano specjalna grupę śledczą, która ma wyjaśnić sprawę i znaleźć sprawców.