
Pomnika Braterstwa Broni w Czechowicach-Dziedzicach nie udało się uratować przed dekomunizacją. Grupa mieszkańców chciała, by zachować go jako upamiętnienie wszystkich ofiar II wojny światowej. W Polsce możliwe jest jednak tylko jedno rozwiązanie.
26 kwietnia figury żołnierzy Armii Czerwonej i Wojska Polskiego zostały oderwane od podstawy i przewiezione z Ronda Solidarności na teren należący do gminy, gdzie nie będą już publicznie widoczne. Spełniło się marzenie miejscowych prawicowych radnych oraz życzenie IPN. Twórcy polityki historycznej jeszcze w 2019 r. zażądali, by pomnik usunąć. Do ostatniej chwili o jego zachowanie walczyła część mieszkańców, proponując, by zmienić nazwę obiektu i uczynić z niego uniwersalne upamiętnienie wszystkich ofiar II wojny światowej. Wskazywała również, że pomnik był dziełem udanym artystycznie, a przez 67 lat istnienia wpisał się w miejski krajobraz. Bardziej niż z komunizmem kojarzył się z odbudową i rozwojem Czechowic-Dziedzic po wojnie.
Po stronie mieszkańców, którzy nie ulegli propagandzie IPN, stał poseł Przemysław Koperski z Lewicy. Jednak 26 kwietnia mógł jedynie obserwować, jak monument jest demontowany i wywożony. – IPN i wojewoda od kilku lat próbują łamać kręgosłup mieszkańców Czechowic-Dziedzic. Bez zgody radnych wymusili usunięcie pomnika z centrum miasta. Na wniosek mieszkańców interweniowałem w sprawie uratowania monumentu dłuta Stanisława Marcinowa spod młotów niszczycieli u Wicepremiera Glińskiego, Ministra Spraw Zagranicznych i Wojewody Śląskiego. Wszyscy umywają ręce w sprawie – skomentował Koperski na Facebooku.
Terror hitlerowski
Prokuratura łaskawa wobec księgowej Tadeusza Rydzyka
Nie powinno to specjalnie nikogo dziwić. Prokuratura broni jak lew skazanej księgowej bizn…
Jak to nie wie pani? Przeciez II WŚ wygrał Jarosław z bratem i w towarzystwie Rudego 102!!!!!!!!!!!!!!!