Jarosławowi Kaczyńskiemu marzy się Warszawa upstrzona pomnikami upamiętniającymi ofiary katastrofy smoleńskiej. Jak odebrać obiektywnie tragicznemu wydarzeniu należytą powagę i nadać mu cechy karykatury? Właśnie tak.
Prezes PiS podczas ostatniej „miesięcznicy smoleńskiej” zapowiedział budowę nowych obiektów, a pomniki swoje widzi ogromne: – Tu, między Domem bez kantów a Hotelem Europejskim, stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego. Tu, zaraz za Pałacem, gdzieś obok kościoła seminaryjnego stanie pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej.
Szczególnie Pałac Prezydencki zdaje się dla Prezesa miejscem szczególnym – choć przysięglibyśmy, że wydawało nam się, iż od maja zeszłego roku PiS nie musi już staczać o niego bitew, ma bowiem „na stanowisku” swojaka, Andrzeja Dudę, który nie piśnie słowa sprzeciwu, nawet gdyby w otoczeniu Pałacu Prezes postawił 10 monumentów. A jednak Kaczyński nadal pamięta czas, gdy Solidarni 2010 nie byli pod Pałacem mile widziani. I nawołuje do tego, by w owym miejscy gromadzić się nadal: „Nawet wtedy, kiedy będzie się wydawało, że wszystko już załatwione. Bo w życiu społecznym, w życiu narodów nigdy nie jest tak, by wszystko było załatwione, trzeba ciągle iść do przodu i zawsze to droga trudna, droga pod górę. Ale powtarzam – ku zwycięstwu!”.
Jarosław Kaczyński snuł również iście hollywoodzkie wizje. – Te warszawskie pomniki otworzą drogę do kolejnych. W końcu zbuduje je cały naród.
W maju powstały już ponoć komitety budowy pomników. Rada Warszawy proponowała budowę na tyłach Krakowskiego Przedmieścia. Jednak ta opcja nie odpowiadała Prezesowi. Stołeczny Konserwator Zabytków stanowczo odmówił wydania zgody na postawienie monumentu przy samym Trakcie Królewskim. Naraził się. Teraz PiS próbuje wyłączyć Trakt Królewski spod jego kurateli, a przekazać go pod „opiekę” swojego człowieka, wojewódzkiej konserwator zabytków.
– Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może na wieki wieków zablokować rzecz oczywistą i naturalną, mianowicie to, że w tym miejscu Polacy wskazali, że należy upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej – dyskutował Jarosław Sellin w radiu Tok FM z Andrzejem Halickim. – Polacy wskazali! Nogami! Przyszli masowo, tysiącami, w to miejsce, upamiętnić jedną trzecią elity politycznej państwa polskiego z głową tego państwa na czele. Te pomniki staną. Będziecie się wstydzić tego oporu. Te pomniki będą stały, ludzie będą oddawali cześć tym, którzy zginęli.