
Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej 25 stycznia postanowiła uczynić dniem, w którym pracownicy biorą wolne lub w ramach protestu idą honorowo oddać krew. Akcja ruszyła w 150 miejscowościach. Dołączają kolejne.
„W ten sposób przy okazji zwracamy uwagę na nasze skandaliczne warunki pracy, postulaty wymagające rozwiązań legislacyjnych oraz trwającą od ubiegłego roku całkowitą bierność Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na nasz protest” – piszą związkowcy na swojej stronie.
Z nietypowego protestu w całej Polsce spływają relacje. W Poznaniu do oddania krwi jest tylu chętnych, że trzeba czekać w kolejce, natomiast MOPS w Pile prawie całkowicie opustoszał. „Zostali kierownicy dyrektorzy i księgowość” – relacjonują związkowcy. – „pracowników socjalnych 0 ,asystentów rodziny 0, pracowników realizacji świadczeń i wydawania decyzji 0, pracowników w dziale Świadczeń Rodzinnych alimentacyjnych i 500 Plus – 1”. Podobnie jest w Krasnobrodzie, gdzie w pracy pojawili się dziś tylko kierownik oraz księgowa. W Prażmowie i Żarach w urzędzie nie ma nikogo.
Pomoc społeczna się wykrwawia: Kolejna odsłona protestu pracowników socjalnych https://t.co/Twmap09xJZ
— KK WZZ Sierpień 80 (@Sierpien80) 24 stycznia 2019
W Szczecinie „Solidarność” działająca w lokalnym MOPR wspiera akcję: – Popieramy to, co robi Federacja. Nie namawiamy pracowników do protestu, ale osoby, które chcą go poprzeć będą oddawać krew lub wezmą urlop na żądanie. Chciałabym zaznaczyć, że chodzi nie tylko o pieniądze, ale i o ustawę o pieczy zastępczej, która zostanie zmieniona, a nie była konsultowana z pracownikami socjalnymi, asystentami i koordynatorami – powiedziała lokalnym mediom Alicja Pawelczuk, Szefowa NSZZ „Solidarność” w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Szczecinie.
– Jesteśmy narażeni na wulgaryzmy, obrażanie, ogromny stres i codzienną odpowiedzialność za naszych podopiecznych. Nikt nie chce pracować za 2200 złotych i narażać się na więzienie, kiedy rodzina, którą się zajmujemy zrobi coś złego – tłumaczy jedna z protestujących w tym mieście.

Kobiety zareagowały błyskawicznie. Tysiące osób na demonstracjach. „Wolność wyboru zamiast terroru”
Rozpoczęła się kolejna fala protestów przeciwko drakońskiemu wyrokowi Trybunału Przyłębski…
Hm „Jesteśmy narażeni na wulgaryzmy, obrażanie, ogromny stres i codzienną odpowiedzialność za naszych podopiecznych.”
codzienna odpowiedzialność jest w każdym zawodzie, stres również.
A wulgaryzmy i obrażanie? Cóż… jak ktoś hoduje krówki to obornik musi pośmierdzieć, jak kto jest sportowcem to musi wcześnie rano trenować, a jak ktoś pracuje z patologią, to się musi liczyć z patologicznymi reakcjami. Tak jak lekarz, który na codzień obcuje z chorobami