60-letni prawnik David Buckel z Nowego Jorku, znany działacz na rzecz praw osób LGBT, dokonał demonstracyjnego samospalenia na Brooklynie. Przedtem wysłał list do „New York Timesa”.
Wytłumaczył w nim powody, dla których zdecydował się na tak dramatyczny gest sprzeciwu: „Zanieczyszczenia w powietrzu, glebie, wodzie, anomalie pogodowe degradują naszą planetę, sprawiając, że staje się ona niemożliwa do zamieszkania. Większość ludzi na planecie oddycha teraz niezdrowym, zawierającym paliwa kopalne powietrzem i dlatego wiele osób umiera przedwcześnie. Moja przedwczesna śmierć poprzez spalenie odzwierciedla to, co robimy sami sobie” – napisał w liście opublikowanym wczoraj przez nowojorski dziennik.
Prominent LGBTQ lawyer David Buckel sets himself on fire to protest fossil fuels #ClimateChange https://t.co/PwsD6bABGL
— Carbonated.TV (@CarbonatedTV) 16 kwietnia 2018
– Wiadomość o śmierci Davida łamie nasze serca. Jest to straszna strata dla rodziny Lambda Legal, ale także dla całego ruchu na rzecz sprawiedliwości społecznej – pwoiedziała Camila Taylor, rzeczniczka organizacji Lambda Legal, na rzecz której działał Buckel. Wielokrotnie reprezentował przed sądem pokrzywdzonych w sprawach o dyskryminację, przyczynił się również do faktu legalizacji małżeństw jednopłciowych we wszystkich stanach USA.
Buckel przed śmiercią rozesłał maile do kilku lokalnych redakcji, pierwszy na publikację zdecydował się „NYT”. O 6.30 lokalnego czasu prawnik zmarł w wyniku samospalenia w parku Prospect na Brooklynie. W swoim samobójczym liście porównał swoją planowaną akcję do samospaleń-manifestów mnichów tybetańskich. Buckel nazywany był „prawniczym wizjonerem”. Sławę przyniósł mu proces z 1993 roku, kiedy oskarżał w sprawie brutalnego gwałtu i zabójstwa transpłciowego mężczyzny, Brandona Teeny. Na podstawie jego historii nakręcono w 1999 roku film „Nie czas na łzy” („Boys don’t cry).