Zamiast wspierać resocjalizację i pomagać ofiarom przestępstw, resort Zbigniewa Ziobry łoży pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości na propagowanie nieprawdziwych informacji na temat lewicy i ruchów LGBT. Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek zażądał aby sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli.
Do Najwyższej Izby Kontroli wpłynął wniosek posła Śmiszka, który zwraca uwagę, że Ministerstwo Sprawiedliwości w nieprawidłowy sposób wydaje środki w ramach Funduszu Sprawiedliwości. Według rozporządzenia z 2017 roku fundusz ten służy realizacji trzech celów: niesienia pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem, udzielania pomocy postpenitencjarnej osobom pozbawionym wolności, zwalnianym z zakładów karnych i aresztów śledczych oraz osobom im najbliższym, a także przeciwdziałanie przyczynom przestępczości.
Na papierze wygląda to zacnie, jednak minister Ziobro używa Funduszu jako oręża walki politycznej, służącego do atakowania przeciwników i realizacji doraźnych politycznych celów. Tydzień temu minister ogłosił, że gminy, które straciły środki unijne po tym, jak ogłosiły się „strefami wolnymi od LGBT, dostaną rekompensaty z Funduszu. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Fundacja „Strażnik Pamięci”, należąca do Pawła Lisickiego, wydawcy „Do Rzeczy” otrzymała z z Funduszu grant na opublikowanie do końca 2023 aż 20 dodatków, zawierających publikacje, mające jasny cel „zmniejszenie a docelowo do wyeliminowanie z polskiej przestrzeni publicznej przypadków łamania praw sumienia ludzi wierzących, którzy cierpią pod wpływem presji nowych lewicowych ideologii zgodnie art 196 kk oraz art 194kk”.
Fundacja Lisickiego za pieniądze ministerstwa otrzymała zadanie „opracowania działań zwiększających wiedzę obywateli w zakresie przysługujących im praw w kwestiach łamania praw sumienia ludzi wierzących oraz wolności wyznania”, oraz „upowszechnienia wiedzy na temat genezy ruchu LGBT, powiązań ze szkołą frankfurcką i innymi ośrodkami myślenia marksistowskiego”. W ramach projektu publikowane są teksty, w których za ekspertów robią pracownicy Ordo Iuris, a LGBT przestawiane jest jako nowa emanacja rewolucyjnego marksizmu. Autorzy przekonują też, że geje i lesbijki są grupą uprzywilejowaną, która terroryzuje poszkodowaną większość.
Według Śmiszka istnieje poważna obawa, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości są wydawane nieprawidłowo, a co więcej – niezgodnie z prawem unijnym. Traktat o Unii Europejskiej w art. 4 ust. 3 mówi bowiem, że państwo członkowskie nie może wspierać ze środków publicznych postaw, które są niezgodne z unijnymi wartościami.