Trzech posłów wspomaganych przez trzech wolontariuszy będzie przeczesywać fora i portale społecznościowe w poszukiwaniu treści łamiących prawo. Eksperci mają jednak wątpliwości co do sensu powoływania takiego zespołu.

Posłowie PiS będą śledzić wpisy w internecie / pixabay.com
Posłowie PiS będą śledzić wpisy w internecie / pixabay.com

Ekipa sześciu internetowych detektywów-amatorów ma rozpocząć działalność 27 listopada. Na ich czele stanie Maks Kraczkowski – poseł Prawa i Sprawiedliwości. Zadaniem zespołu ma być monitorowanie internetu, wyłapywanie zabronionych treści i zgłaszanie ich do prokuratury. Śledczy mają pracować w systemie zmianowym przez całą dobę.

Pomysł spotkał się z krytyką przedstawicieli opozycji i ekspertów. – Sześć osób nie da rady. Pół świata nie daje sobie rady, a co dopiero sześć osób – ocenia poseł Jerzy Fedorowicz z Platformy Obywatelskiej. Szereg uwag zgłasza również Marcin Koziej ze organizacji „Akcja Demokracja”. – Czy do takiego zadania jest wymagana specjalna komisja, skoro przestępstwa z 256 KK powinny być ścigane z urzędu przez wymiar sprawiedliwości? – pyta aktywista zajmujący się m.in. kwestiami związanymi z bezpieczeństwem i prywatnością w internecie. – Istotne jest również czy zespół będzie wyposażony w specjalne narzędzia do monitorowania ruchu w sieci, takich jak dostęp do systemów pośredników telekomunikacyjnych i firm oferujących usługę email czy sieci społecznościowych oraz to, jakie będą kryteria oceny czy dane zdarzenie łamie prawo i jaki typ mowy nienawiści będzie głównym przedmiotem zainteresowania posłów – zwraca uwagę Koziej. Biorąc pod uwagę stosunek Prawa i Sprawiedliwości do mniejszości religijnych, etnicznych czy seksualnych, trudno sobie wyobrazić, żeby zespół zajmował się najbardziej palącymi problemami, jeśli chodzi o internetową mowę nienawiści.

Sceptyczny jest również Waldemar Pawlak (PSL). – Od tego są inne służby. Z dokładnością do każdego gniazdka w ścianie można zdiagnozować, kto gdzie pluje jadem z którego komputera, więc jeżeli ktoś przegina, to może zostać dokładnie zdiagnozowany i naświetlony i nie potrzeba do tego jakichś specjalnych zespołów – mówi dla portalu Interia.pl były premier.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Tylko jedno zdanie:sprawa „AntyKomor.pl”.
    To też było za PiS i przez PiS?
    Wszyscy są upier…ni w inwigilację internetu.Wszyscy,bez wyjątku.
    A tajny gang strasznego terrorysty Brunona K. składający się z niego samego i trzech agentów ABW,którzy kontaktowali się z nim przez internet?

    1. No ale przecież u Brunona K. znaleźli miedziany drut i telefon komórkowy. To są tak twarde dowody, że nie wiem, czemu jeszcze nie dostał dożywocia.

  2. Internet, od „zarania”jest inwigilowany. Specjalne, poprzez dostawcę inter. stosują „nakładki” także na pocztę; łączysz się z agendą spec a nie z internet’ treści są blokowane. Funkcje, także w poczcie, wyłanczane-łączysz się ze stroną spec, a nie z internet’
    B)- ogłoście na cały inter’ świat, że na tej stronie, opublikujecie każde treści, bez cenzury…. c) czy ten wpis dotrze do strejku? I wydrukujecie?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…