Dwóch posłów PiS, których biura poselskie w Nakle „ozdobiono” w sylwestrową noc napisami, wystąpiło z osobliwą deklaracją.
Deklaracja ma dotyczyć coraz powszechniejszego języka nienawiści oraz ma być apelem o złagodzenie tonu politycznych dyskusji. Swoje postulaty przedstawili na wspólnej konferencji prasowej.
– Język debaty publicznej jest bardzo agresywny. Pamiętacie państwo ostatnie osiem lat, gdy byliśmy w opozycji. Nie zgadzaliśmy się z działaniami rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz, ale do takich ataków nie dochodziło. Mówiliśmy, co my chcieliśmy zrobić, gdybyśmy to my dzierżyli władzę. Stąd wynik wyborów, po których rządy objął PiS. Wszystko to, co robimy w Polsce, jest legitymizowane regułami demokracji. Nie można kwestionować prawa większości parlamentarnej do rządzenia – stwierdził Kosma Złotowski.
Wraz z Łukaszem Schreiberem przedstawił dokument, mający być odpowiedzią na te bolączki:
„W ostatnim czasie obserwujemy wiele działań ze strony środowisk opiniotwórczych sprzyjających lub wprost mających na celu wzbudzenie złych emocji w społeczeństwie powodujących swoistą legitymizację przejawów nienawiści i agresji. Czując niepokój wobec częstych łamań zasad etyki, kultury i obyczaju zaproponowaliśmy cztery zasady kultury publicznej” – możemy przeczytać w deklaracji. Są to: („NIE dla wyzwisk, NIE dla poniżenia, TAK dla godności osobistej; NIE dla kłamstwa i manipulacji”).
– Ostatnio jest więcej ataków na biura poselskie. Naszym zdaniem wynika to z języka debaty publicznej, który jest dzisiaj bardzo agresywny. Używa się słów, których nie powinno się używać w debacie publicznej. Przez ostatnie osiem lat, kiedy to PiS było w opozycji, myśmy się bardzo radykalnie nie zgadzali z polityką rządu najpierw Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz, jednak do tego rodzaju ataków nie dochodziło. Język debaty był inny, odbywaliśmy setki, tysiące spotkań, myśmy do siebie ludzi przekonywali argumentami, przede wszystkim pozytywnymi – przekonywał poseł Złotowski.
Obaj politycy podpisali deklarację na konferencji. 22 stycznia ma zostać zorganizowane spotkanie, podczas którego podpisy będą mogli składać wszyscy chętni. Szkoda tylko, że z deklaracją tą posłowie PiS wystąpili, kiedy zatrzymano i postawiono już przed prokuratorem 30-letnie małżeństwo, sprawców sylwestrowego aktu wandalizmu. 30-latkowie namalowali na drzwiach biura napisy „Konstytucja!” i „Macie krew na rekach, to przez was zginął Piotr Szczęsny”. Wcześniej, w październiku 2017, ktoś również „upodobał” sobie biuro tych samych posłów, tym razem w Bydgoszczy. Zniszczono logo PiS i zerwano tablice z godłem.
Szkoda również, że pokrzywdzeni posłowie „mowę nienawiści” zawęzili wyłącznie do polityków partii rządzącej, ani słowem nie wspominając o wszechogarniającej ksenofobii, która taką mową się żywi.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Niech założą kamery! Być może jest to prowokacja żeby opozycji podkręcić „ŚRUBĘ”.
Do refleksji!
Pozdro.
pisuary- już za póżno mleko się rozlało a jad został zaszczepiony