Maksymalizacja kontroli kobiet w aspekcie reprodukcyjnym nie ustaje – od 1 lipca wszystkie ciąże w Polsce będą rejestrowane. Każdy podmiot medyczny zobowiązany będzie do odnotowania ciąży pacjentki w Systemie Informacji Medycznej.
Sprawę nagłośnił na Twitterze poseł Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Brejza – prócz informacji o wejściu w życiu nowego absurdalnego przepisu umieścił również pismo, które skierował do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Domaga się w nim odpowiedzi na to, kto zainicjował zmianę w rozporządzeniu dotyczącym przekazywania danych medycznych i przede wszystkim, jaki jest właściwie cel monitorowania ciąży pacjentek.
Od 1 lipca 2022 drugiego roku każdy lekarz, który dowie się o ciąży pacjentki, ma zarejestrować ją w Systemie Informacji Medycznej (SIM). Przepis ten obowiązuje od pierwszych dni ciąży, a obowiązek wprowadzenia danych obowiązuje zarówno podwykonawców działających w ramach NFZ-u, jak tych w sektorze prywatnym.
Przepis ten Polki zawdzięczają knowaniom rządu na kanwie rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 26 czerwca 2020 roku dotyczącego przetwarzania danych medycznych w systemie informacyjnym i terminów przekazywania ich do SIM. Prócz obowiązku rejestrowania ciąży, dodaje się również obowiązek umieszczania w systemie danych takich jak grupa krwi, obecność implantów w ciele oraz alergii pacjenta. W uzasadnieniu czytamy, iż zebranie tych danych posiada „walor identyfikacyjny”.
Wiadomym jest, że dodanie obowiązku rejestrowania ciąży do rozporządzenia z czerwca 2o20 ma na celu bezpośrednią kontrolę nie o tyle samego faktu ciąży, o ile sposobów jej przerwania. W takim wypadku Ministerstwo Zdrowia otwiera sobie furtkę do informacji dotyczących poronień oraz aborcji. W sprawie prócz Akcji Demokracji wypowiedział się w social mediach Aborcyjny Dream Team, który na razie zachowuje spokój w obliczu tych zmian. „Na ten moment możemy powiedzieć o tym projekcie tylko tyle, że nic nie możemy o nim powiedzieć. Lakoniczne urywki publikowane w social mediach służą wyłącznie podkręcaniu nastrojów (…). Dlatego też na razie tylko sygnalizujemy: badamy ten temat, jesteśmy czujne ale nie zakładamy najgorszego” – poinformował ABD na swoim profilu facebookowym.