34-latek, który agresywnie zaczepiał kobietę w muzułmańskiej chuście i jej męża-Egipcjanina, rozmawiających po niemiecku, pójdzie do więzienia na dwa miesiące, a potem czeka go wykonywanie prac społecznych.
17 października w poznańskim tramwaju 34-letni Paweł K. wulgarnie wyzwał współpasażerkę ubraną w muzułmańską chustę i jej męża. „Prawdziwy patriota” nie mógł zdzierżyć tego, że rozmawiają po niemiecku. Gdy kazał im wyp… z tramwaju, w obronie małżeństwa stanął motorniczy. W odpowiedzi napastnik i jego kolega rzucili w jego stronę „Czy ty wiesz, co Niemcy zrobili naszym pradziadkom? Wolisz tego pedała od nas?”. Zanim opuścili pojazd, opluli obywatela Egiptu. Policja ustaliła jego tożsamość pod koniec listopada.
W prokuraturze i potem w sądzie mężczyzna nie był już tak śmiały, jak w tramwaju. Dowodził, że jego zachowanie sprowokował alkohol i że żałuje popełnionych czynów. – Nie jestem rasistą – powiedział natomiast dziennikarzom już po posiedzeniu sądu. Trwało ono bardzo krótko, bo Paweł K. ustalił z prokuratorem, że dobrowolnie podda się karze, a sąd zgodził się, by tak się stało. Kiedy więc za tydzień wyrok się uprawomocni, mężczyzna powinien zacząć odbywanie kary dwóch miesięcy pozbawienia wolności. Przez następne osiem czekają na niego prace społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie.
Duże znaczenie ma również fakt, że sąd nakazał agresorowi zapłacić zaczepionemu i oplutemu mężczyźnie 1500 zł nawiązki, a jego żonie – 1000 zł. Mamy też nadzieję, że w przyszłości inne osoby dwa razy zastanowią się zanim zachowają się w taki sposób wobec osób o innej karnacji czy innym wyznaniu – powiedział „Gazecie Wyborczej” prokurator Paweł Mat-Madajczak, który oskarżał w sprawie. Podkreślił on, że liczba spraw dotyczących znieważania czy agresji na tle rasistowskim rośnie.
Analogiczny wyrok, co w sprawie agresora w tramwaju, zapadł w Poznaniu w piątek także w przypadku mężczyzny, który zwyzywał obywatela Indii i groził mu kastetem.