Wielkopolscy przedsiębiorcy w ubiegłym roku okradli pracowników na 25,7 mln zł. Tyle wynosi łączna kwota niewypłaconych wynagrodzeń. To najwięcej w całym kraju.
Poznań od lat cieszy się sławą ośrodka gospodarności i zaradności. Dane Państwowej Inspekcji Pracy pokazują, jak w praktyce wygląda realizacja tego etosu przez właścicieli lokalnych biznesów. Do miejscowego oddziału PIP wpłynęło w 2014 roku 4,9 tys. skarg. To również rekordowy wynik w skali całego kraju. Doniesienia najczęściej dotyczyły opóźnień w wypłacie pensji oraz świadczeń dodatkowych. Inspektorzy odwiedzili wielkopolskie firmy ponad 8,6 tys. razy. Co dziewiąta kontrola zakończyła się wykryciem nieprawidłowości, jeśli chodzi o wypłaty wynagrodzeń. Warto też odnotować, że nie chodzi o drobne kwoty. Szefowie zalegają średnio pracownikom 2,1 tys. zł.
Najczęściej spotykanym tłumaczeniem ze strony przedsiębiorców jest zwalanie winy na kontrahentów, którzy nie wywiązali się ze zobowiązań lub wskazywanie na ogólny brak płynności finansowej. – Zwykle chodzi o względy ekonomiczne: zatory płatnicze, problemy w firmie albo wyjaśniają, że „po prostu nie mieli”. – wyjaśnia Jacek Strzyżewski, rzecznik prasowy poznańskiego oddziały PIP. – Bywa też tak, że pracodawcy zamiast zapłacić pracownikom, pieniądze przeznaczają na bieżącą działalność – opisuje patologie urzędnik.
Warto też zauważyć, że najbardziej kryminogenną sferą są przedsiębiorstwa określane jako małe i mikro. To właśnie w firmach zatrudniających poniżej 50 osób najczęściej proceder okradania pracowników jest najczęściej spotykany. Jeśli chodzi o kryterium branży, najwięcej takich przypadków notuje się w sektorze handlowym i budowlanym. – Ludzie pracują kilka dni, tygodni czy nawet miesięcy bez podpisanej umowy, a później pracodawca oświadcza im, że nie otrzymają wynagrodzenia – mówi Strzyżewski.
Poznańskie władze od lat chwalą się znakomitą sytuacją na lokalnym rynku pracy i najniższym w kraju wskaźnikiem bezrobocia, które w grudniu 2014 wyniosło zaledwie 3,2 proc. Tymczasem ciemną stroną wielkopolskiego eldorado jest nie tylko unaoczniona właśnie przez PIP ogromna skala okradania pracowników ale również problem tzw. „working poor” – pracujących biednych, czyli osób, które zarabiają tak mało, że nie stać ich na pokrycie podstawowych miesięcznych wydatków.