Stolica Wielkopolski dziś przez cały dzień była we władaniu społeczności zgromadzonej pod tęczowymi flagami. Patronatem imprezę objął prezydent miasta Jacek Jaśkowiak.
W Marszu brało udział kilkanaście tysięcy ludzi. Budujące jest to, że obyło się bez żadnych incydentów, a policja nie miała nic do roboty.
Od 17 z pl. Wolności ruszył różnobarwny tłum. Na trasie swoje stoiska miały Stowarzyszenie Grupa Stonewall, bank BNP Paribas, stowarzyszenie Otwarte Klatki, Netflix. Ten ostatni serwis VOD stał się znany z wielkich banerów w wielu miastach Polski, na których widniało hasło „Nie da się napisać pełnej historii bez LGBTQIA”.
Aktywista Grupy Stonewall Mateusz Sulwiński, cytowany przez „Gazetę Wyborczą” woła: „Mamy prawo do tej przestrzeni. Mamy prawo do tego miasta. A jeśli ktoś uważa inaczej, może wypierdalać”. Ta deklaracja została przyjęta przez zebranych z niesłychanym entuzjazmem. BNP Paribas oddał do dyspozycji sejf, w którym zebrani mają przechowywać to, co chcieliby z siebie wyrzucić, a co mogli napisać na kartkach. Słowa czy złe wspomnienia mają być przechowywane w sejfie do czasu aż „Polska zniknie z listy najbardziej homofobicznych krajów na świecie”.
Poznańska GW relacjonowała: „My się po prostu kochamy – mówi Monika Tichy ze stowarzyszenia Lambda Szczecin i całuje w usta swoją osobę partnerską. – To jest coś, czego dzieci nie powinny widzieć? W dupie to mam. Potrzebujemy radykalnej zmiany. Ta kultura nie obroniła dzieci przed pedofilią. Musimy ją zastąpić naszą kulturą”.
Uczestnicy Marszu wyrażali nadzieję, że niedługo polski parlament będzie składał się w większości z ludzi tolerancyjnych wobec środowisk LGBT. I wówczas zacznie w Polsce obowiązywać nowe prawo, uwzględniające postulaty osób nieheteronormatywnych.
Na trasie przemarszu solidaryzowali się z uczestnikami aktorzy Teatru Polskiego w Poznaniu. Marsz Równości w Poznaniu potrwa do godzin nocnych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
ciekawe czy po marszu też było bezpiecznie. Teraz łobuzy kryją się cicho gdzies po kątach i robia łapanki po marszach. Nie agitują haseł przeciwko LGBT, nie krzyczą. Atakują ludzi, którzy się oddzielają od grup i bijado utraty przytomosci
„całuje w usta swoją osobę partnerską” – a płci ta osoba nie ma, czy jej określenie już nie jest politycznie poprawne? OMG :)