Wyjątkowo ślamazarnie i bez żadnego zaangażowania w ustalenie faktów podchodzi do sprawy zatajania przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci prokuratura. Działacze Razem, którzy złożyli doniesienie w tej sprawie zwracają uwagę, że takie opieszałość organów ścigania naraża na niebezpieczeństwo kolejnych małoletnich.
„Sprawa jest w mojej ocenie bardzo poważna, bo istnieje spora szansa, że gwałciciele dzieci nadal pozostają na wolności i reakcja powinna być natychmiastowa, ale cóż, żyjemy w Polsce” – napisał w środę na Facebooku Amadeusz Smirnow, w przeszłości działacz Razem, współautor wniosku do prokuratury.
W maju bieżącego roku Smirnow razem z inną, również byłą już działaczką Razem, Dorotą Koszal złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez abp. Stanisława Gądeckiego, zarzucając przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Polski, a także inni urzędnicy, funkcjonariusze i hierarchowie Sekretariatu KEP nie przekazali organom ścigania wiedzy na temat przestępstw związanych z wykorzystywaniem seksualnym osób poniżej 15 roku życia.
Co prokuratura zrobiła przez ten czas? Okazuje się, że nic. – Trwa spór kompetencyjny, która prokuratura ma zająć się tym zawiadomieniem – powiedział dla „Głosu Wielkopolskiego” prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Chodzi o to, że poznańscy śledczy uznali, że sprawą powinna się zająć prokuratura stołeczna, albowiem zachodzi kolizja „tożsamości przedmiotowo-podmiotowej z innym postępowaniem”. Podobne zawiadomienie złożył bowiem poseł Nowoczesnej Adam Szłapka.
Parlamentarzysta nie ma wątpliwości – ktoś chce tę sprawę zmieść pod dywan.- Gdy otrzymałem decyzję o odmowie wszczęcia postępowania, poszedłem porozmawiać z prokuratorem. Odniosłem wrażenie, że nie bardzo może zająć się tą sprawą ze względu na opcję polityczną, która obecnie kieruje prokuraturą. Prokurator tłumaczył mi, że nie wiadomo, czy po lipcu 2017 roku Episkopat nie zgłosił tego typu przestępstw. A przecież właśnie ta kwestia miała zostać wyjaśniona. Wyszło na to, że skoro nie wiadomo, to nie należy wszczynać śledztwa. Domagałem się również przesłuchania arcybiskupów Gądeckiego i Jędraszewskiego, by wyjaśnili wątpliwości, ale prokuratura tego nie zrobiła. Domagałem się także od śledczych pisemnego uzasadnienia odmowy wszczęcia śledztwa, ale również tego nie uczynili – tłumaczy Szłapka.