Na poznański komisariat zgłosił się Rom, którego policjanci mieli wywieźć za miasto i okraść. Alarmujące sygnały dotyczące traktowania romskich żebraków przez wielkopolską policję napływały jednak już wcześniej.

fot. Wikimedia Commons
fot. Wikimedia Commons

2 sierpnia na jeden z poznańskich komisariatów zgłosił się obywatel Rumunii pochodzenia romskiego, legalnie przebywający w Polsce. Twierdził, że policjanci zatrzymali go na ulicy, gdy żebrał, prosząc o datki stojących na światłach kierowców. Mundurowi mieli zabrać mu kubek z pieniędzmi, zawiązać oczy chustą i wywieźć do lasu poza miastem. „Pouczyli” także, że żebrać ma w Rumunii, a nie w Polsce. Następnie wyprowadzili z samochodu i odjechali. Jako że Rom składał skargę na policjantów, został przewieziony do komendy wojewódzkiej i przedstawił swoją wersję zdarzeń policjantom z Biura Spraw Wewnętrznych (zwanego „policją w policji”). Rzecznik wielkopolskiej policji, zapytany o sprawę przez „Gazetę Wyborczą”, nie chciał opisywać szczegółów. Potwierdził jednak, że sprawa trafiła do prokuratury. Ta wyłączyła się ze sprawy, bo na co dzień współpracuje z policjantami – postępowanie ma przejąć inna prokuratura spoza Poznania. O informację w sprawie postępów śledztwa zamierza wystąpić Rzecznik Praw Obywatelskich.

Sprawa jest wyjątkowa. Utrzymujący się z żebrania, żyjący na koczowiskach Romowie tacy jak w Poznaniu zwykle bardzo słabo znają język polski, a policji zwyczajnie się boją. Jarosław Urbański, działacz Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów, powiedział „Gazecie Wyborczej”, że tego zgłoszenia na policję też by nie było, gdyby nie społecznicy, którzy zabrali się za uświadamianie Romów w zakresie przysługujących im praw. Być może zachęcą kolejne osoby, by poinformowały o innych nadużyciach, jakich doświadczyły. Z ankiet przeprowadzonych w Poznaniu przez Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych wynika, że wiele Romek i Romów zostało szantażem zmuszonych do oddania policjantom pieniędzy, które wyżebrali. W zebranych przez ankieterów relacjach powtarza się wątek gróźb „wywiezienia do lasu” lub odebrania dzieci.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…