Takie wyrok wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w połączonych sprawach Francuzki i Belgijki, które pozwały swoich szefów o zwolnienia, związane z niestosowaniem się do zakazu noszenia hidżabu w pracy.
„Wewnętrzny regulamin, zakazujący pracownikom noszenia widocznych symboli swoich przekonań religijnych, politycznych czy filozoficznych, jest zgodny z prawem” – orzekł Trybunał. To pierwszy wyrok, który w tak jasny sposób pozwala pracodawcom na zmuszanie pracownic do zdejmowania chust w czasie pracy. Co jednak dość istotne, Trybunał uznał także, że jeśli taki regulamin nie funkcjonuje, pracodawca nie może nakazać zdjęcia hidżabu na życzenie klienta – to byłaby już dyskryminacja.
Wyrok zapadł przy połączeniu dwóch spraw. Pierwsza z nich dotyczyła Belgijki, Samiry Achbity. Kobieta pracowała jako recepcjonistka w firmie ochroniarskiej. Po trzech latach od zatrudnienia uznała, że chce zacząć nosić hidżab ze względów religijnych. Jej pracodawcy uznali, że nie ma do tego prawa i że łamie w ten sposób „nieformalne” ustalenia wewnętrzne; kiedy nie zastosowała się do poleceń, straciła pracę. W drugim przypadku chodziło o Asmę Bougnaoui, projektantkę w międzynarodowej firmie IT, Micropole. Dla jednego z klientów fakt, że Bougnaoui nosi hidżab, okazał się problemem – ponoć zespół, w którym prowadziła szkolenia, był „zażenowany” faktem, że ta zasłania włosy. Pracodawca chciał w związku z tym zakazać jej noszenia chusty, a kiedy się nie zgodziła – zwolnił ją.
Sąd uznał, że w pierwszym przypadku Achbita nie spotkała się z dyskryminacją, zasady bowiem dotyczyły wszystkich pracowników; w drugim natomiast pracownica była prześladowana konkretnie za to, że jest muzułmanką. Trybunał nie podjął jednak decyzji w sprawie tego, czy jej zwolnienie było zasadne. Sprawa wróciła do francuskiego sądu pracy.
Wyrok bardzo ucieszył europejską radykalną prawicę. – To ważna decyzja, zwłaszcza dla Niemiec – mówił Georg Pazderski z AfD. – To jasne, że pracodawca powinien mieć prawo, żeby zakazać pracownicy noszenia hidżabu. Chusta znaczy bowiem o wiele więcej niż tylko przynależność religijną, to symbol antypaństwowej postawy i ucisku – tłumaczył. Rozstrzygnięcie będzie też z pewnością wodą na młyn holenderskiej nacjonalistycznej Partii Wolności, która już wkrótce może przejąć władzę.