Jeden z najlepszych piłkarzy świata zmiania właśnie klub.  Juventus Turyn ogłosił, że w przyszłym sezonie w jego barwach zagra Cristiano Ronaldo. Znaczną część bajońskiej gaży gwiazdora ma pokryć koncern motoryzacyjny Fiat. A to bardzo nie podoba się pracownikom tej firmy.

Nie wszyscy kibice calcio cieszą się z transferu portugalskiego futbolisty. Nowy nabytek mistrza Włoch ma zarabiać rocznie astronomiczną kwotę 30 milionów euro. W ciągu czteroletniego kontraktu Ronaldo zarobi zatem 120 milionów. Dla pracowników fabryki Fiata w Melfi na południu Półwyspu Apenińskiego wiadomość o tym, że firma czerpiaca zyski z ich ciężkiej pracy ma dofinansować gaże piłkarskiego celebryty jest jak splunięcie w twarz. Koncern, będący jednym ze sponsorów Juventusu, zobowiązał się bowiem do pokrycia części wydatków związanych z zatrudnieniem Portugalczyka.

Tymczasem w ostatnich latach związki zawodowe działające w ramach koncernu beskutecznie walczą o większy udział personelu w wygenerowanych zyskach. Informacja o tym, że nadwyżki zgarnie pewien facet, który podczas kariery w Realu Madryt oszukiwał na podatkach, dążąc do nieuzasadnionego pomnożenia swojej wielomilionowej fortuny, jest dla nich oburzająca.

– To niedopuszczalne, że pracownicy fabryk od lat czekają na podwyżki, w zamian za ogromne poświęcenia i pracę, a władze firmy decydują się na wydanie setek milionów euro na piłkarza. To trudny moment, musimy uciekać się do nietypowych działań – zapowiedzieli pracownicy fabryki.

 

Co to oznacza? Bardzo możliwe, że już niedługo doczekamy się pierwszego w historii strajku, którego przyczyną będzie sprzeciw wobec przeznaczania wartości dodatkowej na piłkarskie zbytki.

Pracownicy Fiata podkreślają, że w ostatnich latach koncern wprowadzał terapię oszczędnościową, która uderzyła szczególnie po kieszeni szeregowych pracowników. Teraz okazuje się, że firma ma nadmiar wolnych środków, tyle, że dopieszczenie piłkarza-burzuja jest wyższej w hierarchi ważności, niż docenienie ciężko pracujących zatrudnionych.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…