Site icon Portal informacyjny STRAJK

Pracownicy LOT-u będą protestować. „Propozycje zarządu są skandalicznie niekorzystne”

fot. Inicjatywa Pracownicza Warszawa

Jutro przed biurowcem PLL LOT na warszawskim Okęciu znów będą protestować pracownicy. Związki zawodowe nie godzą się na plan oszczędnościowy wymyślony przez zarząd firmy. Ich zdaniem epidemia koronawirusa i kryzys na rynku lotniczym są tylko pretekstem, by na trwałe pogorszyć warunki zatrudnienia.

– Propozycje zarządu są skandalicznie niekorzystne i trudno je czymkolwiek uzasadniać – mówi o antykryzysowym pakiecie przygotowanym przez zarząd LOT-u Piotr Szumlewicz, przewodniczący organizacji związkowej Związkowa Alternatywa. –  Zarząd najpierw zaproponował obniżkę płac dla stewardess do poziomu płacy minimalnej, a dla pilotów o ponad 70 proc. I to nie na trzy miesiące, a na trzy lata! Kolejna oferta to obniżka pensji o połowę i przeniesienie pracowników na pół etatu. Trudno nawet dyskutować z takim podejściem.

Szumlewicz zaznacza, że znacznie lepsze rozwiązania zaproponowano pracownikom, którzy formalnie są jednoosobowymi firmami. Samozatrudnienie pilotów i stewardess – co pozbawia ich uprawnień pracowniczych zapisanych w kodeksie pracy – również było jedną z kości niezgody między związkami i zarządem LOT w ostatnich latach.

Pracownicy z niepokojem patrzą również na powstanie nowej spółki Polish Airlines. Zarejestrowała ją Polska Grupa Lotnicza SA pod koniec maja. Na pytania TVN BiS o przyczyny jej utworzenia odpowiedziano co najmniej enigmatycznie: „Spółka LOT Polish Airlines SA powstała w ramach porządkowania działalności operacyjnej realizowanej w ramach Polskiej Grupy Lotniczej. W skład PGL i grupy LOT wchodzi obecnie 8 spółek zależnych mających »LOT« w nazwie, a LOT Polish Airlines jest jedną z nich”. Część ekspertów zastanawia się, czy nie chodzi o restrukturyzację będącą w rzeczywistości kontrolowaną upadłością.

– Jesteśmy zdeterminowani, by LOT uratować, tak jak zdeterminowane są rządy innych krajów, by ratować swoje linie lotnicze – mówił niedawno wicepremier Jacek Sasin.

Związkowcy chcieliby spotkać się z wicepremierem i przedstawić mu swój punkt widzenia na sytuację w linii lotniczej. Tymczasem LOT przekonuje, że nie stać go na wypłacenie pracownikom, gdy samoloty stoją na ziemi, takich wynagrodzeń, jakich oni oczekują. – LOT nie może sobie pozwolić na spełnienie oczekiwań płacowych, zgodnie z którymi wynagrodzenie będące de facto postojowym wynosiłoby od 6 do nawet 30 tys. złotych – pisze biuro prasowe LOT portalowi money.pl. Firma podkreśla, że ubiegając się o pomoc publiczną musi postępować odpowiedzialnie. Pracownicy pytają: dlaczego w takim razie zarząd nie zamierza ciąć własnych zarobków?

Jutro o godz. 11 będziemy relacjonować wydarzenia pod biurowcem PLL LOT.

Exit mobile version