Site icon Portal informacyjny STRAJK

Pracownicy medyczni zaostrzają protest. Rozmowy z rządem bezowocne

Rut Kurkiewicz/STRAJK.EU

Pracownicy służby zdrowia w Białym Miasteczku mają poczucie, że rozmowy z rządem do niczego nie prowadzą. Zapowiadają zaostrzenie protestu.

Podczas konferencji prasowej w czwartek 30 września, prowadzonej wspólnie z pracownikami sądów i prokuratur, którzy rozbili swoje miasteczko przed Ministerstwem Sprawiedliwości, głos zabrała Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Oceniła dotychczasowe rozmowy prowadzone przez protestujących medyków z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia. Stwierdziła, że to protestujący idą na ustępstwa i że negocjacje te, z powodu postawy rządu, są bezowocne. Dlatego zapowiedziała: zaostrzamy protest!

Co to znaczy?

– Pracownicy ochrony zdrowia już zaczęli wypowiadać umowy o pracę – powiedział dziennikarzom rzecznik białego miasteczka Gilbert Kolbe. – Liczymy na możliwość porozumienia we wtorek. W czwartek będą rozmowy ostatniej szansy.

Jeśli postawa rządu się nie zmieni, pracownicy medyczni oraz personel pomocniczy ochrony zdrowia przestaną pracować w nadgodzinach, pozostaną przy jednym etacie zamiast pracy w kilku placówkach, skorzystają z zaległych urlopów.

Protestujący stwierdzili, że nie chcą nikogo straszyć, ale efekty zmęczenia pracowników medycznych już są widoczne: wymienił kilkanaście miast w różnych częściach Polski (od Koszalina po Zamość), w których zawieszono pracę oddziałów szpitalnych z powodu braku kadr.

Co na to rząd?

Minister Zdrowia Adam Niedzielski nadal zaklina rzeczywistość i twierdzi, że żadnego problemu z obsadą placówek medycznych nie ma. Przekonuje, że kryzys się skończył. Białe Miasteczko natomiast, jak powiedział, nie reprezentuje ogółu zatrudnionych w ochronie zdrowia.

A co z postulatami protestujących, którzy chcą, by ich zarobki osiągnęły poziom europejskiej średniej, a także, by zwiększyły się wyceny świadczeń medycznych? Rząd twierdzi, że nie ma pieniędzy, a spełnienie oczekiwań pracowników rozsadziłoby budżet.

Exit mobile version