Od ośmiu lat nie mieli podwyżek. 75 proc. zatrudnionych zarabia poniżej 2 tysięcy złotych na rękę.
Ogólnopolska akcja ma rozpocząć się po wakacjach, jak informuje „Gazeta Wyborcza”. Jeszcze nie wiadomo, jaką potencjalny strajk ma przybrać formę: może być to marsz protestacyjny w Warszawie, pikiety pod urzędami wojewódzkimi, blokady ulic lub strajk włoski. Na razie pracownicy urzędów w Śląskiem i Dolnośląskiem czekają na referenda, w których zapadnie ostateczna decyzja o rozpoczęciu akcji strajkowej. Spór zbiorowy z pracodawcami trwa w tych regionach od marca 2015.
Groźba strajku z powodu rażąco niskich płac to w sanepidzie żadna nowość. W Kłodzku na Dolnym Śląsku protestowano już w 2006 r., gdy podwyżki sięgały 15 zł, a wynagrodzenia oscylowały wokół 800-900 zł netto. Szpitale i szkoły oferowały kontrolerom wyższe pensje, więc ci zaczęli masowo odchodzić z pracy. Reszta się zbuntowała. W 2012 r. z tych samych powodów protestował Cieszyn. Na jesieni prawdopodobnie dojdzie do skutku akcja ogólnopolska. Uprzedzając radość niektórych przedsiębiorców, iż zawieszone zostaną kontrole sanepidu, przypominamy, że bez nich niemożliwa jest organizacja np. zimowisk i podobnych eventów.