Zakończyła się kolejna tura rozmów między nauczycielskimi związkami i minister Anną Zalewską. Związkowcy jednoznacznie ocenili je jako bezowocne. Tymczasem głos w sprawie sytuacji w oświacie zabrał premier Morawiecki. Niby zauważył, że przynajmniej niektórzy nauczyciele powinni zarabiać więcej, ale…

W wywiadzie udzielonym Telewizji Polskiej szef rządu wyraził nadzieję, że trwające rozmowy na linii związki – ministerstwo przyniosą jakieś efekty. Nie poparł jednak (co nie dziwi) postulatu Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, by wszyscy nauczyciele otrzymali natychmiast podwyżkę w wysokości 1000 zł. Wyraził przekonanie, że w miarę sprawnie należy podnieść przede wszystkim płace nauczycieli stażystów i kontraktowych, czyli tych, którzy mają najkrótszy staż pracy i w związku z tym zarabiają najgorzej.

Konkretnie nauczyciel stażysta może obecnie – przed wejściem w życie rozporządzenia dotyczącego podwyżki wynagrodzenia zasadniczego – liczyć na wynagrodzenie zasadnicze rzędu 1751 zł netto. Nawet jeśli otrzymuje niektóre dodatki (np. motywacyjny), nadal są to bardzo małe pieniądze.

Mateusz Morawiecki przypomniał, że „w okresie ponad 20 miesięcy nastąpi podniesienie wynagrodzeń nauczycieli o ponad 15 proc. łącznie” i że fundusze na ten cel są już zapisane w budżecie. Problem w tym, że nauczycielskie związki od dawna wyjaśniają, dlaczego taka podwyżka jest stanowczo zbyt niska i nieadekwatna do kwalifikacji oraz nakładu pracy pedagogów.

Premier starał się udowodnić w wywiadzie, że nauczycieli wyjątkowo poważa. Dziękował im za pracę na rzecz dzieci i młodzieży, nazywał ich rolę społeczną „gigantyczną” i cytował znane słowa Jana Zamoyskiego, iż „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Pozwolił sobie jednak na uwagę, że „nauczyciele mają nieco więcej wolnego czasu”, co pedagogom nie mogło się spodobać. Organizacje nauczycielskie oraz sami pracownicy oświaty od dawna starają się uświadamiać opinię publiczną, że praca z dziećmi i młodzieżą nie ogranicza się tylko do prowadzenia lekcji.

Równie mało przekonująco wypadł Morawiecki, gdy nawiązywał do kwestii kumulacji roczników w 2019 r. – Dlatego przekazaliśmy do samorządów zdecydowanie wyższą subwencję po to, żeby mogły zadbać o odpowiednie warunki lokalowe, choć problem jest niełatwy i będziemy dodatkowo prowadzić pewne działania, żeby złagodzić skutki tej kumulacji  – mówił ogólnikowo.

Dzisiejsze rozmowy z MEN odbywało się według propozycji Anny Zalewskiej. Podczas poprzedniego spotkania ze związkowcami, które momentami miało skandaliczny przebieg, minister zasugerowała wprowadzenie jednorazowego dodatkowego świadczenia dla nauczycieli rozpoczynających karierę zawodową oraz rozszerzenie uprawnienia do nowego dodatku za wyróżniającą pracę. Przedmiotem dyskusji jest również zwiększenie liczby godzin do dyspozycji dyrektora szkoły oraz przywrócenie obowiązku corocznego uchwalania regulaminów wynagradzania nauczycieli oraz ich uzgadniania ze związkami zawodowymi.

Rozmowy zakończyły się krótko po 13.30. Związkowcy podsumowali je na konferencji prasowej jako „kolejny stracony czas” i kolejny dzień słuchania „bajek” i „obietnic bez pokrycia” w wykonaniu Anny Zalewskiej. Zarzucili minister, iż obiecała jedynie przyspieszenie w czasie nieprzekraczających 200 zł podwyżek i tak zaplanowanych na 2020 r., na co nie ma zresztą gwarancji ze strony premiera. Powtórzono, iż związki zawodowe będą kontynuowały zainicjowane procedury sporu zbiorowego.

Następne spotkanie w MEN odbędzie się 31 stycznia. Mimo rozgoryczenia i złości po dzisiejszym spotkaniu związkowcy zapowiadają, że na nie przyjdą.

paypal

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Bodajże dziś w telewizyjnym programie na śniadanie (czyli jak się żywić bez jedzenia) dał występ pan premier… Kochane panisko stwierdziło ze ma kilku kolegów nauczycieli, i wiecie państwo oni mają zdecydowanie więcej wolnego od innych…
    Podtekst był oczywisty… mało pracują – to i mało zarabiają…
    Szczucia ciag dalszy.

  2. Dobre panisko, pochyla się nad maluczkimi, obiecuje. Nikt maluczkim nie da tyle, co on im naobiecuje. Wszak bangsterem jest, a żadne ręce nie grabią od siebie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…