Andrzej Duda złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Od tej chwili jest urzędującym prezydentem RP.
Andrzej Duda wypowiedział rotę przysięgi, na jej końcu dodając od siebie zdanie „Tak mi dopomóż Bóg”. Nie była to zresztą jedyna demonstracja religijna, jaką wykonał w gmachu Sejmu – komentujący uroczystości w Telewizji Republika Tomasz Terlikowski z radością odnotował, iż przy okazji składania wieńców przed kolejnymi tablicami ku pamięci nieżyjących parlamentarzystów, nowy prezydent ostentacyjnie przeżegnał się przed każdą z nich.
Wśród najważniejszych wątków przemówienia inauguracyjnego Andrzeja Dudy wymienić należy deklarację dotrzymania obietnic złożonych podczas kampanii wyborczej – obniżenie wieku emerytalnego i podwyższenie kwoty wolnej od podatku, by ulżyć najbiedniejszym. Prezydent wezwał Polaków do stworzenia wspólnoty, niezależnie od różnicy poglądów i postaw, wzajemnego szacunku i poszanowania prawa. Zadeklarował, że chce być prezydentem aktywnym, dodając, że jest człowiekiem niezłomnym, co zapowiada zdecydowanie w forsowaniu swoich koncepcji.
Polityka międzynarodowa.zdaniem nowego prezydenta, nie potrzebuje rewolucji lecz jedynie korekt. Jednocześnie jednak Andrzej Duda obiecał zwrócenie się do NATO o większą niż do tej pory obecność w tym regionie Europy oraz dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa ze strony sojuszu – co w istocie rzeczy może przynieść wzrost napięcia militarnego wokół Polski.
W przemówieniu przeważały jednak wątki koncyliacyjne, wspólnotowe i łagodzące. Co z nich zostanie, szczególnie podczas parlamentarnej kampanii wyborczej, czas pokaże. Przedsmak nastroju tej kampanii mieliśmy w momencie, gdy Andrzeja Dudy mówił o grupach społecznych, które w Polsce potrzebują pomocy, wspominając o głodnych dzieciach z obszarów wiejskich. Z ław PO dobiegło wówczas buczenie. Warto też odnotować, iż pierwszym lokatorem ławy rządowej, który zerwał się z krzesła, aby przyłączyć się do zgotowanej prezydentowi przez PiS owacji na stojąco był wicepremier Piechociński. Reszta rządu niejako z konieczności poszła w jego ślady.
Symptomatyczne było również to, że wśród gości nie było Donalda Tuska, który uznał, że zaproszenie od Kancelarii Sejmu dla niego, jako byłego premiera, nie jest wystarczające, albowiem prezydent elekt powinien był go zaprosić jako przewodniczącego Rady