Nowowybrana na prezydenta Estonii Kersti Kaljulaid nie zgodziła się na udzielenie jej kościelnego błogosławieństwa w dniu zaprzysiężenia na urząd. Sprawa wyszła na jaw dopiero w trzy tygodnie od momentu oficjalnego przejęcia przez nią obowiązków głowy państwa.
O całej sprawie poinformował miejscową gazetę „Postimees” arcybiskup Estońskiego Ewangelicznego Kościoła Luterańskiego Urmas Viilma. Jak twierdzi, w dniu wyboru Kersti Kaljulaid na prezydenta, odbył z nią rozmowę telefoniczną, podczas której zadeklarował gotowość Kościoła do udzielenia jej błogosławieństwa podobnie, jak to miało miejsce w przypadku wszystkich poprzednich prezydentów. Kaljulaid nie udzieliła mu jednoznacznej odpowiedzi, mówiąc, że swoją decyzje jeszcze przemyśli. Nieco później oficjalną odpowiedź odmowną nadesłała kancelaria prezydenta.
Sama Kaljulaid nie komentowała tego wydarzenia. Wypowiedział się natomiast jej sekretarz prasowy Taavi Linnamäe, mówiąc, iż stosunek do religii to osobista sprawa każdego człowieka. Jednocześnie dodał, że między urzędem prezydenta a kościołem jest wiele wspólnych kwestii do przedyskutowania i współpracy.
Przed wyborem na prezydenta Kersti Kaljulaid była przedstawicielem Estonii w Europejskim Trybunale Obrachunkowym. Na funkcję głowy państwa została wybrana przez parlament 10 października głosami 68 spośród 101 deputowanych. Jej wybór był możliwy dzięki porozumieniu głównych frakcji parlamentarnych po tym, kiedy w ostatnich dnia sierpnia nie udało się wybrać prezydenta.
W swoim inauguracyjnym przemówieniu sporo uwagi poświęciła konstytucji: „Konstytucja to nie po prostu zbiór przepisów prawa, ona wyznacza nam wartości, którymi należy się kierować, a ci, którzy wyznają te wartości – są pełnoprawnymi członkami społeczeństwa”.
2 listopada Kersti Kaljulaid odbyła swoją pierwszą wizytę dyplomatyczną w Polsce. Tak blisko, a tak daleko.