Kilka ankiet z ostatnich dni pokazało, kogo Polacy chcieliby widzieć na następne pięć lat na stołku Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Kto wygra?
Ogólnie wiadomości są pozytywne dla Zjednoczonej Prawicy, ale są pewne niuanse. Otóż w sondażu z 24 maja br. dla rp.pl przeprowadzonym przez SW Research, owszem, wygrywa Mateusz Morawiecki, ale niemal połowa ankietowanych (49,7 proc.) nie miała zdania na kogo chce głosować. Pytano, który z polityków prawicy mógłby być prezydentem i zaproponowano sześć nazwisk polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ci, którzy jednak się zdecydowali na wskazanie kandydata, wybrali „kogoś innego” niż sześć zaproponowanych przez SW Research nazwisk – 18,8 proc. Konkretnego – właśnie Morawieckiego, wybrało ledwie 12,9 proc. Jarosława Kaczyńskiego w Pałacu Namiestnikowskim widziało zaledwie 5,1 proc., a Elżbietę Witek wskazało 4,4 proc. pytanych.
Inaczej wygląda to w sondażu IBRiS dla Radia Zet z 20-21 maja. Na pytanie, który z polityków prawicy powinien zostać kandydatem na prezydenta RP, na Morawieckiego wskazało 53 proc. pytanych. Następna była Elżbieta Witek – 16 proc. i Przemysław Czarnek – 11 proc.
Kolejny sondaż IBRiS dla tego samego odbiorcy, ale już dotyczący wyborów na prezydenta też wskazuje na Morawieckiego. Gdyby odbyły się w najbliższą niedzielę, Mateusz Morawiecki mógłby liczyć na 33,8 proc. głosujących. Niewiele za nim plasuje się główny rywal – Rafał Trzaskowski. Na niego chciałoby zagłosować 30,4 proc. Szymon Hołownia dostałby 10,5 proc. Zatem konieczna byłaby druga runda. Jak wówczas wyglądałyby wyniki? Na to musimy trochę poczekać.
Warte podkreślenia jest, że kandydat (nieoficjalny) Lewicy, Robert Biedroń mógłby liczyć na 4,1 proc. głosów.
Trzeba pamiętać, że na razie żaden z liczących się ugrupowań nie wskazało oficjalnie swojego kandydata na prezydenta, zatem powyższe wyniki są jedynie spekulacjami.