Znamy już prezydencki projekt noweli ustawy o wsparciu kredytobiorców, na który – mimo wcześniejszych rozczarowań – nadal czekało wielu frankowiczów. Stowarzyszenie „Stop Bankowemu Bezprawiu” nie pozostawiło na nim suchej nitki.
Sztandarowe założenie firmowanego przez Andrzeja Dudę projektu noweli ustawy o wsparciu kredytobiorców, znajdujących się w trudnej sytuacji polega na utworzeniu Funduszu Restrukturyzacyjnego, w którym miałyby być gromadzone środki na przewalutowywanie kredytów frankowych. Fundusz będzie co kwartał zasilany składkami wpłacanymi przez banki. Przewalutowanie będzie proponowane klientom w najgorszej sytuacji finansowej. W teorii dla banków będzie to korzystne i pożądane rozwiązanie. Jak powiedział Polskiemu Radiu analityk Expandera Jarosław Sadowski, „to dlatego, że jeżeli przez 6 miesięcy banki nie wykorzystają swoich składek na pomoc dla swoich klientów, to w ramach funduszu trafią one do innych banków, które wtedy za te pieniądze będą mogły pomóc swoim klientom”.
Zupełnie inne odczucia wobec projekt ma Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu”.
– Chodzi o artykuły przewidujące, że banki tym więcej będą płaciły na Fundusz Restrukturyzacyjny, im więcej mają kredytów przeterminowanych powyżej 90 dni. A taki kredyt może być już wypowiedziany po 30-60 dniach. Bankom będzie więc się opłacało wypowiedzieć umowy jak najszybciej i jak największą ich ilość – tak tłumaczył PAP, dlaczego uważa, że projekt zmienia bardzo niewiele i raczej zastawia pułapki na kredytobiorców, niż pomaga wyjść na prostą. Szcześniak zwrócił także uwagę, że wyliczenia ustawy zakładają, że bank za średni kredyt będzie płacił na Fundusz Restrukturyzacyjny składkę rzędu 1800 zł.
– To nie jest kwota, która będzie zmuszać banki do restrukturyzacji kredytów „walutowych”, bo mogą one oszacować, że korzystniejsze jest wypowiedzenie tej umowy – zauważył.
Przypomniał także, że prezydencki projekt w żaden sposób nie pomoże osobom, których umowy już zostały wypowiedziane, ani nie bierze pod uwagę postulatu Stowarzyszenia, które wzywało, by przedłużyć obowiązkowy okres między powstaniem zaległości a wypowiedzeniem umowy kredytowania. Taka regulacja miała wymusić na bankach szukanie rozwiązań satysfakcjonujących także kredytobiorcę.
– Prezydent znowu niestety uległ lobby bankowemu – końcowy wniosek Szcześniaka nie mógł brzmieć inaczej. Stowarzyszenie „Stop Bankowemu Bezprawiu” zapowiada własną obywatelską inicjatywę w sprawie kredytów frankowych.