Chodzi o wykład holenderskiej aktywistki antichoice – Irene van der Wende. Jej wystąpienie „Biznes aborcyjny – jak to wygląda od środka?” miał odbyć się na warszawskiej uczelni, ale w ostatniej chwili został odwołany. Proliferzy oskarżają uczelnię, że bojkotuje ich poglądy.
W dzisiejszym proteście ma wziąć udział sama niedoszła wykładowczyni. Jej odczyt miał odbyć się dziś o 20.00, ale zamiast tego będzie pikieta. Ponoć władze uczelni poinformowały holenderską działaczkę za późno, kiedy była już w drodze do Polski. Van der Wende to kobieta, która w młodości została brutalnie zgwałcona i dokonała aborcji. Potem jednak stwierdziła, że popełniła błąd i stałą się aktywistką pro-life.
Fundacja Pro-Prawo do życia nie ma racji twierdząc, że to władze uczelni zbojkotowały wykład z pobudek politycznych. Organizatorem spotkania było katolickie koło studentów Soli Deo. To jego członkowie sami po namyśle wycofali się z pomysłu, ponieważ doszli do wniosku, że inicjatywa nie mieści się w granicach uczciwej pluralistycznej debaty akademickiej. Stwierdzili też, że fundacja Pro, która namówiła ich na spotkanie z Wan der Wende, zmanipulowała ich. Uczelnia nie zabraniała działaczce przyjazdu, ale nie godziła się na jednostronną agitację.
– W rozmowach z uczelnią chodziło o to, że takie spotkanie powinno zostać zorganizowane raczej w formie debaty. I zgodziliśmy się z tym argumentem. Spotkanie nie miało dotyczyć prawa do życia, a Soli Deo jest za ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Ale jeśli chodzi o konferencję na temat biznesu aborcyjnego, to uznaliśmy, że można było zaplanować szerszą dyskusję. Po rozmowie z władzami SGH świadomie zdecydowaliśmy, że nie będziemy takiego jednostronnego spotkania organizować – wytłumaczył Piotr Ziemecki, prezes zarządu głównego Soli Deo.
Jeszcze nic straconego: van der Wende zostaje w Polsce do 20 października. Będzie mieć wystąpienia w Łomiankach, Krakowie, Wrocławiu i Rzeszowie.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Czyżby pani Irenka swym wzorem zachęcała kobiety do bycia gwałconymi, by mogły rodzić dzieci z tych gwałtów pochodzące?