W Polsce wciąż można pójść za kratki za zniesławienie. Najsurowiej karana jest obraza prezydenta. Klub parlamentarny lewicy chce to zmienić. „Za słowa nie powinno się iść do więzienia” – wskazuje poseł wnioskodawca Krzysztof Śmiszek.
Projekt Lewicy zakłada istotne przeformułowanie granic wolności słowa oraz rozszerza i precyzuje katalog przemocowych czynów motywowanych nienawiścią do cech danej osoby.
W myśl proponowanych zmian złagodzone mają zostać przepisy w Kodeksie karnym, które obecnie rygorystycznie nakazują traktować osoby, które w mocnych słowach wyrażą się o głowie państwa. Usunięty art. 135 par. 2, który brzmi: „Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Lewica chce również łagodniejszego traktowania obywateli, którzy dopuścili się znieważenia. W związku z tym z Kodeksu karnego powinien zniknąć niesławny art. 212 kk, który mówi, że „Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”
Jak to argumentują politycy Lewicy? – Nam przyświeca jedna rzecz: za słowa nie powinno się iść do więzienia – podkreślił poseł Krzysztof Śmiszek. Jego zdaniem podobne sprawy nie powinny być rozstrzygane na poziomie prawa karnego. „Prawo karne powinno być używane w demokratycznym państwie prawa tylko i wyłącznie jako środek ostateczny. To oznacza, że jeśli nie ma innych możliwości dochodzenia swoich praw, wtedy powinno zostać zaangażowane to władztwo państwa, jakim jest możliwość pozbawienia kogoś wolności, ograniczenia wolności czy nałożenie grzywny – stwierdził. – Jesteśmy przekonani, że zarówno w kontekście art. 212, jak i 135 par. 2, istnieją inne efektywne środki prawne, czyli prawo cywilne, czyli np. możliwość dochodzenia swoich roszczeń na gruncie przepisów o ochronie dóbr osobistych” – dodał Śmiszek
Lewica wychodzi też naprzód zjawisku przestępczości motywowanej ideologiczną nienawiścią do osób LGBT. W myśl projektu do katalogu czynów zapisanych w art 257 Kk dodany ma zostać zapis o konsekwencjach nienawiści ze względu na orientacje seksualną, wiek, niepełnosprawność, płeć i tożsamość płciową. Obecnie artykuł ten brzmi następująco: to publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Krzysztof Śmiszek wyjaśnia, że wpisanie do Kodeksu karnego katalogu czynów motywowanych nienawiścią miało miejsce po II wojnie światowej – najtragiczniejszym efekcie ksenofobicznej ideologii w działaniu. Teraz mamy do czynienia ze szczególnym natężeniem przestępstw z tłem homofobicznym. – Takie zmiany, takie ograniczenia w wolności wypowiedzi są uzasadnione z uwagi na wyższe dobro, jakim jest bezpieczeństwo grup narażonych na dyskryminację – zaznaczył poseł wnioskodawca.