To nie koniec sagi sądowej ze znanym pisarzem i Prezydentem RP w rolach głównych. Będzie kolejna rozprawa, bo prokuratura nie zgodziła się z wyrokiem i wciąż chce skazania Jakuba Żulczyka.
Wydawało się, że nazwanie Andrzeja Dudy „debilem” przez Jakuba Żulczyka jest już historią. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła jednak przedłużyć to przedstawienie. Będzie apelacja. Będzie kolejna rozprawa. Będą kolejne rozważania o kwalifikacjach intelektualnych głowy państwa.
Dlaczego śledczy robią to prezydentowi? Ich zdaniem orzeczenie uniewinniające jest dotknięte jest szeregiem uchybień. Prokuratura podkreśliła, że przedmiotem sprawy nie był wpis oskarżonego jako taki i zawarta w nim krytyka. Według prokuratury poza ramami tego rodzaju dopuszczalnej krytyki leży jednak bezprawna forma, jaką posłużył się w ostatnim zdaniu swego wpisu Żulczyk.
Śledczy powołują się na wyrok TK, który w 2011 r. orzekł, że zastępowanie argumentów merytorycznych zniewagami, z powołaniem się na wolność słowa, nie może być standardem akceptowanym w demokratycznym państwie. „Sąd Okręgowy w Warszawie, choć formalnie odwołał się do ww. wyroku Trybunału, zdaniem Prokuratury zignorował wyrażone w nim i ugruntowane na przestrzeni lat stanowisko” – podkreśliła prokuratura.
Co napisał Żulczyk?
W listopadzie 2020 roku, tuż po wyborach prezydenckich w USA, kiedy Andrzej Duda „zapomniał” złożyć gratulacji zwycięskiemu Joe Bidenowi, pisarz Jakub Żulczyk nazwał go „debilem”. Kancelaria Prezydenta zarejestrowała ten fakt dopiero w marcu 2021, a przynajmniej wtedy właśnie złożony został pozew przeciwko Żulczykowi.
Co robić gdy władza kłamie?
Zdaniem pisarza największe znaczenie w kontekście całej sprawy ma „możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu”.
– Jakie mamy możliwości działania, gdy władza zachowuje się źle, głupio, gdy władza kłamie? – pyta Żulczyk, wskazując, że znaczna część głosów potępiających, jakie spłynęły w jego kierunku ze strony mediów prorządowych, sympatyków władzy, a nawet samego prezydenta, dotyczy rzekomego „złego wychowania” i „nagannych manier”, jakie rzekomo miał wykazać nazywając Andrzeja Dudę „debilem”.