Lipcowa, wrocławska akcja Młodzieży Wszechpolskiej, w czasie której wystawiono polityczne akty zgonu prezydentom miast, którzy podpisali deklarację i współpracy w kwestii uchodźców, zdaniem prokuratury wrocławskiej nie nosiła znamion czynu zabronionego.
Pod koniec czerwca niemal wszyscy prezydenci z Unii Metropolii Polskich podpisali deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji, w której zgłosiły „otwartość i wolę partnerskiej współpracy z administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi w zakresie tworzenia i wdrażania polskiej polityki migracyjnej, opartej o zarządzaniu bezpiecznymi migracjami”.
Pod treścią oświadczenia zawierającego zdanie, że „Polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców”, widnieją m.in. podpisy prezydentów Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia.
Nie spodobało się to Młodzieży Wszechpolskiej, która zorganizowała demonstrację pod hasłem „Polityczny akt zgonu”. Wszechpolacy opublikowali też w sieci dokumenty wyglądające jak prawdziwe akty zgonu. Każde ma zdjęcie i dane polityka oraz data, godzina i miejscu zgonu. Jest też przyczyna zejścia czyli „liberalizm, multikulturalizm, głupota”. „Organem wydającym akt” był naród polski i Młodzież Wszechpolska.
Prokuratura wrocławska nie dopatrzyła się w tym nic złego i postępowanie umorzyła. Pochwaliła się tym MW. Według jej rzecznika Mateusza Popławskiego śledczy uznali, że „treści zawarte w »aktach zgonów« nie stanowią same w sobie gróźb, a samo spreparowanie takiego pisma stanowi wyraz politycznych poglądów uzewnętrznianych przez osoby administrujące stroną Młodzież Wszechpolska na portalu Facebook”.
Nikomu we wrocławskiej prokuraturze nie starczyło czy to odwagi, czy to wiedzy na temat umorzenia i pewnie dlatego nie ma oficjalnego potwierdzenia informacji Wszechpolaków.