Jak donosi Oko.press, resort Zbigniewa Ziobry zapowiadał zakończenie wszystkich prac nad nowym systemem pomocy do końca pierwszego kwartału 2019 roku. Tymczasem wiele konkursów nadal pozostaje nierozstrzygniętych, ale minister zdążył już przeznaczyć 15 milionów złotych na kampanię promocyjną funduszu sprawiedliwości. To niby dobra wiadomość, ale są haczyki.

Po pierwsze, na promocję poszła horrendalna kwota: ponad połowa sumy, którą w całym 2018 przeznaczono na pomoc ofiarom przestępstw za pośrednictwem różnych organizacji (25,3 mln). Wątpliwości budzi również sam dobór tych organizacji.

Media alarmowały, że konkursy na zarządzanie pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości coraz częściej dostają podmioty, które nie mogą pochwalić się zbyt wielkim doświadczeniem w pomaganiu ofiarom, ale są powiązane z PiS bądź ministrem Ziobrą osobiście.

Ministerstwo chwali się, ze zreformowało działanie funduszu i od kwietnia w Polsce miała powstać sieć 60 ośrodków regionalnych i 337 lokalnych punktów pomocy. Wiele konkursów do dziś pozostaje nierozstrzygniętych, zaś, jak donosił 29 marca Sebastian Klauziński w swoim tekście na portalu oko.press, „w konkursach przegrywają organizacje, które przez wiele lat świadczyły pomoc dla ofiar przestępstw. I przypuszczalnie część z nich będzie musiała zakończyć działalność”. Pieniądze rozpisane na 3 lata idą do „swojaków”, którzy niekoniecznie nawet naprawdę zajmują się pomocą, choć to deklarują (tak jak fundacja Ex Bono z Opola) – to typowe organizacje „krzaki”. „NGO’sy protestują więc, ale po cichu. Boją się, że jeśli skrytykują MS, nie wygrają już żadnego konkursu w przyszłości albo ściągną sobie na głowę kontrole” – pisze Oko.

Tymczasem reklama nowego zreformowanego funduszu za grube miliony obejmuje m.in. 1500 plakatów na wiatach i przystankach, 25 tys. plakatów i 500 tys. ulotek, spoty do telewizji i YT, fanpejdże, artykuły sponsorowane w prasie. W 2018 roku organizacje pozarządowe dostały na pomoc ofiarom przestępstw średnio po ok. 600 tys. zł każda. Pracownicy NGO-sów są przekonani, że fundusz warto promować, ale nie za taką sumę, nie w takiej formie i nie wtedy, kiedy de facto trwa wyścig o fundusze dla zaprzyjaźnionych, a niekoniecznie dla najbardziej profesjonalnych. Niektórzy pracownicy fundacji ocenili również, że spoty czasem mogą wręcz szkodzić zamiast pomagać: nie wyjaśniają bowiem konkretnie do czego służy fundusz i kto może się o pieniądze ubiegać.

– Do tej pory zdecydowana większość poszkodowanych była do nas kierowana przez policjantów, kuratorów sądowych, pracowników socjalnych. Teraz dzwoni mnóstwo osób, które np. wpadły w długi albo mają inne problemy, które nie kwalifikują ich do otrzymania naszej pomocy – powiedziała mediom szefowa jednego ze stowarzyszeń.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A Zero wydał to z własnej kieszeni? No to o co ta zadyma, przecież to niczyje pieniądze. A że kolesie zarobili? No przecież po to jest władza, by zarabiać i dać zarobić swoim.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…