Związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej są oburzeni decyzją poznańskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci pracownika Amazona. Dziś w stolicy Wielkopolski zorganizowali protest w tej sprawie.

Demonstracja odbyła się przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Oprócz działaczy Inicjatywy Pracowniczej, na miejscu była też żona zmarłego Dariusza Dziamskiego.

Śmierć pracownika

6 września na terenie magazynu Amazon mieszczącego się pod Poznaniem zmarł jeden z długoletnich pracowników magazynu, Dariusz Dziamski. Wcześniej wielokrotnie sygnalizował, że praca, która jest mu zlecana, była wykonywana uprzednio przez kilka osób. Sygnalizował przemęczenie i złe samopoczucie, będące efektem nadmiernego obciążenia pracą. Mimo to firma nie zrobiła nic by go odciążyć.

Kluczowa kategoria: pomiar wydatku energetycznego

Na dzisiejszym proteście działacze Inicjatywy Pracowniczej przypomnieli, że przez ostanie dwa miesiące sprawą „zajmowała się” prokuratura. Śledztwo zostało jednak umorzone. Zdaniem związkowców – to skandaliczna decyzja, gdyż koncern Amazon dopuścił się według nich zaniedbań na polu badania wpływu tempa pracy na zdrowie pracowników. Zwracał na to uwagę prawnik Inicjatywy Pracowniczej mec. Piotr Krzyżaniak.

– Badanie wydatku energetycznego pokazuje rzeczywiste zmęczenie i wysiłek pracownika wkładany w wykonanie danej czynności i ma kolosalne znaczenie dla zachowania odpowiednich warunków BHP. Metoda stosowana przez Amazon polega jedynie na szacowaniu poziomu wydatku energetycznego, a nie na jego pomiarze, co naraża zdrowie, a nawet życie pracowników – mówił Krzyżaniak.

Nie przesłuchano żadnych świadków

Głos zabrała też żona zmarłego, zwracając uwagę na niewyczerpujące rozpatrzenie materiału dowodowego. – Przede wszystkim nie przesłuchano żadnych świadków strony pokrzywdzonej. Nie przeprowadzono żadnej rozmowy z jakimkolwiek przedstawicielem związków zawodowych. Nie zlecono rzetelnego pomiaru wydatku energetycznego na stanowisku, na którym pracował mój mąż, Dariusz Dziamski– mówiła.

Beata Dziamska przyznaje, że prokuratura nie była szczególnie zainteresowana ustaleniem stanu faktycznego, dostawała tylko strzępy informacji.

– 10 dni po śmierci męża otrzymałam wyniki sekcji zwłok, że mój mąż zmarł na zawał serca. Po dwóch miesiącach dzwoni do mnie pani prokurator i mówi, że mąż nie zmarł na zawał serca. Przeżywam to na nowo, bo moje pytanie jest takie: dlaczego on zmarł? Co się stało? – pytała żona zmarłego.

Nie pierwszy i zapewne nie ostatni

„Dariusz nie jest pierwszą osobą, która straciła życie na terenie magazynu spółki. Obawiamy się też, że nie ostatnią” – zwraca uwagę Inicjatywa Pracownicza.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…