Nie będzie koncertu skrajnie prawicowych kapeli w klubie Remont. Właściciel lokalu zdecydował się odwołać wydarzenie po licznych głosach oburzenia, które pojawiły się w mediach społecznościowych. Zwolennicy supremacji białej rasy muszą znaleźć inne miejsce.
„Koncert się nie odbędzie. Była wstępna koncepcja nie zatwierdzona przez szefa” – otrzymaliśmy w odpowiedzi od osoby zarządzającej fejsbukową stroną Remontu. Wcześniej jednak wszystko wskazywało na tom, że zapowiedziana na 30 kwietnia (rocznica śmierci Adolfa Hitlera) brunatna impreza dojdzie do skutku. Występy kojarzonych z ruchem neonazistowskim kapeli były anonsowane na stronie Ku Niepodległej. Dowiadujemy się z niej, że na scenę w Remoncie mieli wyjść m.in. muzycy Legion Twierdzy Wrocław, którzy nie kryją się ze swoją fascynacją rasistowską ideą supremacji białej rasy. Innym zapowiadanym zespołem był szwedzka kapela Tors Vrede, której teksty piosenek są naładowane hasłami ksenofobicznymi. Wreszcie, gwiazdą wieczoru miał być węgierski Feher Vihar, na którego koncertach rozwieszona jest zwykle flaga ze swastyką. Takie właśnie towarzystwo miało ukoić potrzeby kulturalne „prawdziwych Polaków”.
Sprawę skomentowała Weronika Samolińska, wieloletnia działaczka warszawskiego ruchu antyfaszystowskiego. – Ja rozumiem; wojna była okropnie dawno, historia w szkole była strasznie nudna, a naziści na filmach mają zawsze najlepsze mundury, dlatego powiem w skrócie, że koncert na cześć Hitlera, organizowany w Warszawie to jednak logicznie powinien się nazywać „od niepodległej”, a w czasie tej ostatniej wojny to jednak Polska walczyła z Hitlerem, a nie za Hitlera” – napisała na swoim Facebooku aktywistka.
Akcja protestacyjna przeciwko obecności neonazistów w Remoncie została zainicjowana przez twórców strony „Tak dla Uchodźców”, którzy utworzyli wydarzenie na Facebooku i zaapelowali o wysyłanie maili do właściciela lokalu. „Uważamy, że przestrzeń tak zasłużonego klubu studenckiego nie jest właściwym miejscem dla rasistowskiej propagandy i apelujemy do osób zarządzających klubem o cofnięcie zgody na koncert” – czytamy w opisie. „Im nas więcej, im więcej szumu zrobimy wokół tej skandalicznej imprezy, tym większa szansa, że faszystowskie szumowiny będą musiały szukać innego miejsca na swoją propagandę” – apelowali aktywiści, którym ostatecznie udało się doprowadzić do odwołania eventu. Tym razem skrajna prawica odczuła, że nie jest mile widziana w stolicy.